Korytarz

Mike

Zacisnął dłonie w pieści. Był zły jak nigdy dotąd. Przysiągł, że jak tylko Ann z niego zejdzie to chłopak ma jednym słowem przerąbane.

Annie

Po chwili Annie już wylądowała na ziemi ściągnięta delikatnie przez Thoma. Usmeichała się ociesznie rozprawiając nadal o obrazie . Była zachwycona sztuka, a towarzystwo jedynych przyjaciól ze szkoły było czymś fajnym po tak długim czasie.

Mike

Wstał i podszedł do niego pewnym krokiem. Ot tak po prostu uderzył do pięścią w nos. Pewnie mu złamał, bo krew się polała. - Nie chciałem - mruknął ponuro pod nosem i wrócił do kumpli.

Annie

Staneła jak osłupiała i nie patrzac na obitego Thomasa rzuciła się biegiem za Mikem.
-Mike czemu.?-spytała klekając przed nim i zarazem pomiędzy jego kumplami który nie kryli zadowolenia z zachowania blondyna. Chwyciła go za drżącą nadal dłoń. Domysliła się. I spuściła wzrok.

Mike

- Domyśl się- mruknął patrząc na nią. Przecież ona wie jaki on jest. Musi jeszcze takie sytuacje stwarzać?

Annie

-Przepraszam-powiedziała nadal mając spuszczoną głowęUjeła delikatnie jego dłon i przysuneła się bliżej niego tak,że nawet jeden z jego kupli zrobił jej mijsce obok Mike'a. Najwidoczniej nie byli tacy źli. Dziewczyn awsunęła się i oparła policzek o jego ramię.

Mike

Czy ona myśli, że on tak łatwo zmięknie? Nie nie tym razem. Wszystko po chwili było ok, ale nie tym razem. Wkurzył się i to mocno.

Annie

-Mike nie rób mi krzywdy -załkała cicho wiedząc ze teraz chłopak pokaże jej po złości jakim to on nie jest. A przeciez ona nie zrobiła tego specjalnie.Gdyby nie jego koledzy to by ię popłakała.

Mike

Nic nie odpowiedział. Obok nich przeszła dziewczyna. Ładna. Blondynka. Chłopak puścił do niej oczko, a ta zachichotała. Jeden z kumpli szturchnął go łokciem. Gdy Mike na niego spojrzał chłopak pokręcił przecząco głową mając na myśli: Mike, nie, ale on miał to w nosie.

Annie

Doskonale wiedziała jak to teraz będzie. Wstała bez słowa i poźegnała uśmeichem jego kumpli.
-Jak już się przestaniesz popisywać to daj znać.-powiedziała i odnalazwszy Thomasa i Ninę podbiegła do nich. W końcu to przez nią Thom miał rozwalony nos.

Mike

Tym razem był zły jak nigdy. Nie odpuści tak łatwo. Siedział cały czas i słuchał kazań od swoich kumpli czemu nie powinien tego robic.

Annie

Po chwili już wszyscy zbierali się na psychologię. Annie chciała siedzieć z Mike;em ale czuła,że to nie najlepszy moment. Usiadła sama gdzieś na końcu i bawiła się ołówkiem. Niny i Thoma nie było poszli do pielęgniarki zatamowac krwawienie. Jak dobrze,że była tu strarsza kobieta , a nie młoda pinda. Przygryzła wargę czekając na profesora. Może uda jej się skupić.

Mike

Przyszedł z chłopakami na psychologie.l Teraz się z nimi nie rozstawał. Usiadł na samym końcu sali z jednym z nich. Wiedział, że i tak rozwali lekcje jak i poprzednią.

Annie

minał ją od tak sobie przeszedł obok. Westchnała. Próbowała się skupić ale nie mogła . bAwiła się butelką odkręcając ją i zakręcając . Słuchała połowicznie tak,że gdy w końcu słuchała butelka wysmykneła jej się z ręki a jej zawartośc znalazłą się na niej.

Mike

Spojrzał po chwili na dziewczynę. Zauważył, że się oblała. Dobra przełamał się. Wstał i ruszyl po cichu. Po chwili znalazł się obok niej kucając przy niej. Spojrzał jej w oczy. Nie umiał się na nią długo gniewac.