Korytarz

Mike

Szedł za nią posłusznie. Teraz zostanie sam jak ten palec. Bardzo podoba mu się ten pomysł.

Annie

Wyszła z nim przed budynek i puściła jego dłoń. Staneła przed nim ściągając z twarzy maskę twardej.
-Mike kocham Cię..-załkała ujmując twarz w dłonie.

Mike

- Ja ciebie też - powiedział. - Nie wiem czemu to zrobiłem, przecież wiem jak to boli - dodał.

Annie

Z racji tego że stała kawałek od chłopaka zrobiwszy trzy szybkie kroki zatrzymała się na nim. Trzęsła się cała i płakała uderzając drobnymi jak na 19-latke pięsciami w tors chłopaka.-Miałeś być mój..-mówiła dławiąc się.

Mike

Ona nawet nie mogła rozmawiac z facetami, bo był zazdrosny, a on myślał, że tak bezkarnie będzie całował się z Blanką. Nic nie mówił. Przytulił ją tylko do siebie.

Annie

-Dlaczego...?-spytała nie przestając płakać. W głowie jej huczało. W dołku ją ściskało. Prze opczami miałą wszystko to co było ich w pewnym momencie oderwała się od niego. Jej wspomnienia natrafiły na jeju własny gwałt , na to,że wczesniej był z Blanką i na Sharon. Spojrzała nań szerokimi oczyma. Zaczęła się cofać. Na jej twarzy malował się szok i bezradność.

Mike

Zaczął iść w jej kierunku. - Ann o co chodzi? - zapytał. Dziwnie się zachowała. Raz daje mu w twarz, raz ucieka, raz mówi, ze go kocha, a raz jest bardzo zszokowana.

Annie

Zrobiła jeszcze krok do tyłu i upadła bezwładnie na ziemię. Patrzyła tak na niego nadal nie wiedżac co tak własciwie ma mu powiedzieć.
-Wiem..kto mnie zgwałcił..-powiedziała po chwili. Była przekonana ,że widziała go dzisiaj z Mikem na korytarzu.

Mike

Podszedł do niej i kucnął obok niej. Przytulił ją do siebie. - Mów kto - powiedział. Niemal warknął.

Annie

Objęła go mocno jak gdyby nigdy nic.Twarz schowała we włosach i oparła policzek o jego tors.-Nie zostawiaj mnie proszę..-zaskamlała . To było wązniejsze niż ten wolnochodzący drań.-Nie Mike, tylko mnie nie zostawiaj..albo bądź z nią a ja wyjadę..do sierocińca.-powiedziała podnosząc wzrok. Zaczęła go całować nieco nawet łapczywie, ale delikatnie jakby w obawie,że ją odtrąci.

Mike

Odsunął się od niej lecz nadal trzymał ją za ręce. - Nie chcę żadnej innej tylko ciebie - zapewnił ją. - A teraz mów kto to zrobił - powiedział.

Annie

Przylgneła go niego na nowo. Potrzebowała tego.
-Ten brunet z Twojego roku. Siedział dzisiaj za Tobą na psychologii.-powiedziała trzymajac się go mocno.

Mike

- Nie wierze - odparł - przyglądając się jej. - Ann toi na pewno on? - zapytał. W końcu musiał być pewny co do tego.

Annie

-Tak raczej tak był tej nocy w klubie jeszcze jak byłam trzezwa dowalał się do mnie..-powiedziała spuszczajac wzrok. Tamten okres wspominała niemiło.

Mike

- W tym przypadku nie mogę sam wymierzyć sprawiedliwości - powiedział. Chociaż bardzo chciał. Nie wiedział co zrobić. W końcu nie było to pewne na 100%.