Zatoka

Annie

-Wiem , wybacz-powiedziała zwalniając uścisk. -Chjodźmy do domu. Chcę być z Tobą na wyłączność.

Mike

Dobrze - powiedział odsuwając się od niej. Zaczął iść przed siebie łapiąc ją w tali i przysuwając ją do siebie.

Annie

Nie zrobiła już żadnego zdjęcia.SWzła tylko obok niego rozmyslając tak by nie zauważył. Zdecydowanie klub nie był miejscem w którym mieli często bywać.

Mike

Nad czym tak intensywnie myslisz - zapytał widząc, że jest skupiona. Ukrywac emocje to ona nie potrafiła.

Annie

-Nad tym co powiedziałeś-przyznała na głos. -Uważam,że masz rację, że jestem alkoholiczką,że nią byłam..-wytłumaczyła po chwili.

Mike

Nie nie byłaś -powiedział. Nie byłaś, nie jesteś i nigdy nie bedziesz - dodał.

Annie

-Mówisz tak bo mnie kochasz-podsumowała jego wypowiedź nie kryjąc zadowolenia ze swoich słów.

Mike

To chyba dobrze - powiedział z uśmeichem. Spojrzał na nią.

Annie

-Bardzo dobrze-przyznała i spojrzała my przelotnie w oczy , a potem w co raz to ciemniejsze niebo. W końcu zniknęłi z plaży.

\napisz w domu\

Camille

**

Przyczłapała z Jasmine. Wskazała jej ocean, właściwie w tym dokładnie miejscu była pierwszy raz. Już jej się spodobało. Nie była wybredna, to jej trzeba przyznać. Usiadła gdzieś, gdzie nie było śniegu - a znalazł się taki fragment. Pociągnęła dziewczynę za sobą.
- Opowiadaj o sobie. - poprosiła ją i przekrzywiła głowę w bok.

Lisa

Przespacerowała ze wzrokiem utkwionym w ziemi. Jak zawsze nie potrafiła sobie znaleźć miejsca. Ustała przed oceanem patrząc bezwiednie w wodę. Była zamyślona. Myślała jak to ma w ogóle być. Jak to ma wyglądać. Teraz nie było zbyt ciekawie, a co ma być potem?

Annie

Przyspacerowała. Szła wolno i rozglądała się uważnie. Tak chwila przerwy od szkoły to był dobry pomysł. Mike był na treningu a ona nie musiała się martwić,że ktoś się do niej przyczepi.

Lisa

Nadal rozmyślając spuściła głowę i zaczęła grzebać butem w ziemi. Nie. Nie mogła się zadręczać. Potrząsnęła głową jakby chciała odegnać od siebie te myśli. Rozejrzała się dookoła. Zauważyła dziewczynę. O tak, wszędzie Ją rozpozna. Uśmiechnęła się, a przy kącikach jej ust ukazały się dołeczki. Wyjęła jedną rękę z kieszeni płaszczyka i pomachała do Annie, żeby zwrócić na siebie Jej uwagę.

Annie

-Lisa!-zawołała radośnie i skierowała się w jej stronę. Gdy była już dosc blisko usmiechnęła się szerzej. -Co u Ciebie.?-spytał z ogromną ciekawością. Cmokneła ją na powitanie w policzek.

Lisa

- Leci. Jak zawsze. - wzruszyła tylko ramionami. - A u Ciebie? Słyszałam o kolejnych, bezsensownych kłótniach. - dodała uśmiechając się doń złośliwie. Dała jej sójkę w bok. Naprawdę miała dzisiaj dobry humor.