Zatoka

Annie

-Ach nawet mi nic nie mów-powiedziała wesoło. -Grunt ,że wszystko dobrze.-dodała. -A u Ciebie coś tak się wystroiła.?-spytała podejrzliwie. Takiej jej jeszcze nie widziałą.-Zakochana.?

Lisa

- Pff... Tak jak wcześniej. - stwierdziła wywracając oczami. - Upiłam się, spotkałam Matta... Może to dlatego. Dziwnie się dzisiaj zachowuje. - przyznała z lekkim grymasem na ustach.

Annie

-Upiłaś się.?-spytała powtarzając jej słowa.-Lisa no proszę. !-mrukneła spoglądając jej w oczy-I co z MAttem.?-spytała po chwili. Izostaw tu taką na chwilę samą.

Lisa

- W walentynki. Nie dziw się! - rzuciła nieco pochmurniejąc. - Co co? No i nic. Odprowadził mnie do domu i tyle. - wzruszyła ramionami. Mówiła wiarygodnie i nie miała zamiaru wspominać o kelnerze.

Annie

-Tak i skończyło się przed drzwiami.?-spytała z czystej ciekawości. Nie byłaswiadomo do zczego miedzy nimi doszło , ciekawe jakby zareagowała.

Lisa

- Nie, spał u mnie. Czuje się okropnie. - westchnęła spuszczając wzrok. - Wtedy, w dzień pożegnania spadł z mostu. Będzie miał operację. Będzie kulał do końca życia... Teraz pracuje w klubie. Będzie nocował u mnie, żeby zaoszczędzić. - streściła niechętnie niezbyt złożonymi słowami. Spojrzała na ocean lekko skrzywiona.

Annie

Przeanalizowała wszystko powtarzając jej słowa pod nosem i nagle zerwała się z niejsca. Nie to nie przez ioperację, nie przez oszczedzania lecz..-Lisa spałas z nim .?-spytała z szerokimi oczyma.

Lisa

- Byłam pijana. - burknęła pod nosem. Potarła swoje dłonie bez większego celu i zerknęła ukradkiem na Annie. Spojrzała na nowo na wodę, odwrócona w tamtym kierunku. - Mówiłam prawdę. Chodzi o oszczędzanie. Dostał też kopertę z pieniędzmi, które rodzice przysłali mi przedwcześnie na osiemnastkę.

Annie

-Lisa, ale wy , razem , on .?-pytała urywając. No nie wierzę własnym uszom i oczom . Pixie z Sethem, a Lisa z Mattem.? Ledwo to idzie ogarnąć.Czekała na dalsze wyjaśnienia badz opowiesć.

Lisa

- Hm? - spytała pytająco unosząc jedną z brwi. Nie bardzo wiedziała o co dziewczynie chodzi. Albo nie chciała wiedzieć. - Nie jesteśmy razem... Najpierw upiłam się ja potem On, bo ja chciałam jeszcze no bo się zdenerwowałam i tak wyszło. To nie było umyślne. - odpowiedziała średnio zadowolona z tego powodu.

Annie

-Moja mała Lisa-powiedziała opuszczjąc rece dośc bezwładnie w geście załamania.
-Mam nadzieję,że chociaż się sprawdził skoro już musiał odebrać Ci ..-nie dokończyła.Co to też się działo.

Lisa

Rzuciła przyjaciółce ostre spojrzenie.
- Przestań! Minęło 15 lat odkąd spotkałyśmy się jak byłam mała. Prawie 16. - rzuciła zerkając na dziewczynę wciąż wilkiem.

Annie

-Nie był pierwszy .?-spytała jeszcze bardziej zdezorientowana. No nie za duży szok jak na jeden raz. Oparła się o skałkę i potrząsneła głową. Zaczęła sobie rozmasowywac skronie.

Lisa

Uderzyła się otwartą dłonią w czoło.
- Nie załamuj mnie. Był pierwszy. - bez przesady gwałtu nie doznała chociaż było blisko. Gdyby nie Matt kolorowo by raczej nie było. Z resztą i tak nie było. Ach... To wszystko było zbyt zagmatwane.

Annie

Odetchnęła z ulga.
-Wybacz, najzwyczjniej w świecie martwię się o Ciebie-przyznała siadajac ponownie obok niej. -Cała ta sytuacja jest chora, myślałam,że jakoś się ułoży a tu prosze-mówiła chyba bardziej do sibie niż do Lisy-Może pogadaj z Mikem On Ci coś doradzi sensownego.