Zatoka

Annie

-Spokoju, odprężenia-potwierdziła jego słuszne podejrzenia. -Wiecz szum fal nie jest tak istotny dla kogoś kto ma go na co dzień, to trzeba poczuć, wejść w to całym sobą i wtedy się dostrzega jaki jest naprawdę ten szum, ten zapach i smak.-powiedziała po czym zorientowawszy się że niemalże prawi tu artystyczke kazania zarumieniła się nieco.-Wybacz-powiedziała nieśmiało.

Fabian

- Nic nie szkodzi. - odpowiedział, wciąż się uśmiechając. On też czasem przepadał za takim podsumowaniem różnych otaczających rzeczy - uważał, że wszystko ma jakieś drugie dno, że nic nie jest tak proste, jak czasem mogłoby się wydawać. Może dlatego, że już od małego jego rodzice czytali mu poezję i różne opowiadania filozoficzne i tym podobne. Wyrósł w takim klimacie - i to mu zostało.

Annie

W odpowiedzi uśmiechnęła się pogodnie. Po chwili wstała i spojrzała na niego z lekki zaciekawieniem. -Idę się trochę zamoczyć, przyłączysz się.?-spytała grzecznie. Zapewne nie był przygotowany, ale z grzeczności należało spytać.

Fabian

Nie lubił, nienawidził kąpieli w morzu. Wątpił, by w oceanie było inaczej. Nie wypadało jednak odmówić, więc zamiast opowieści, jak nienawidzi różnych zbiorników wodnych, były całkiem zbędne.
- Jasne. - odpowiedział więc i wyszczerzył zęby, pocieszając się myślą, że taka kąpiel nie powinna potrwać długo.

Annie

Spojrzała na niego nieco podejrzliwie, ale nie chciała wypytywać. -Ok, to czekiam w wodzie-rzuciła z pół uśmiechem i skierowała się w stronę oceanu. Szła powoli, a gdy dotarła do miejsca gdzie woda sięgała jej do pasa zatrzymała się i czekała grzecznie na towarzysza.

Fabian

Pokiwał głową i zrzucił z siebie ubranie, zostając w samych bokserkach. Nie zamierzał wracać do domu nago, ani nic takiego. W każdym razie udał się za dziewczyną i w jej ślad wszedł do wody. Na szczęście była stosunkowo ciepła.
- Nagrzała się od słońca. - zauważył.

Annie

-Tutaj woda rzadko bywa chłodna -rzuciła rozpromieniana ochlapując lekko ramiona. Po chwili zanurzyła się w morkiej toni i odpłynęła spory kawałek. Obserwowała chłopaka z pewnej odległości.Był przytojny nie dało się ukryć, mądy no,a przynajmniej oczytany.
-Pływasz.?-spytała wyrywając jego i siebie z dłuższego zamyślenia.

Fabian

Potrafił pływać, i to bardzo dobrze - ale pewna sytuacja, mająca miejsce ze trzy lata temu, skutecznie zniechęciła go do kąpieli w akwenach. Nie zamierzał się przyznawać - najwyżej zobaczy, co jeszcze potrafi.
- Jasne. - odpowiedział po chwilowym wahaniu i żeby zademonstrować gotowość do przepłynięcia jakiegoś większego dystansu, a także dla rozćwiczenia, pokonał niewielką odległość tradycyjnym kraulem.

Annie

Nie zastanawiając się długo usmiechnęła się do chłopaka po czym znów zanurzyła się w wodzie i po chwili była już obok niego.
-Woda nie gryzie-zaśmiała się pogodnie czując że coś jest nie tak.Kiedy dopłynęli do znikomej mielizny i mogła swobodnie stanąć spojrzała na niego pytająco.-Coś się stało prawda.?

Fabian

Pokręcił przecząco głową.
- Nienawidzę wody. Dłuższa historia. - mruknął w zamyśleniu, oddychając z ulgą, gdy mógł na chwilę przestać płynąć. Ten ocean był ładny - ale z daleka. Tak twierdził.

Annie

-Ej mogłeś powiedzieć-szepnęła cicho. Gdyby wiedziała nie zachęcałaby go do wejścia w morską toń. -W takim razie wracamy-powiedziała raźniej i odruchowo chwyciła go za dłoń pociągając za sobą.

Fabian

- Mogę się przemęczyć, jakoś dam radę. - poinformował, bo nie przepadał, jak ktoś się o niego za bardzo martwił. Posłał dziewczynie szybki uśmiech i odpłynął nieco dalej, żeby nie zmusiła go do powrotu - skoro lubi, niech sobie pływa, a on da radę.

Annie

Annie z natury miała odruch matki Teresy. Płynęła uparcie do brzegu i przysiadłszy na kamieniach spoglądała na niego ukradkiem. W wodzie tez nie można siedzieć wiekami-pomyślałam nieco się tylko uśmiechając wykręciła wodę z włosów po czym opuściła je swobodnie na ramiona i wystawiła twarz do słońca.

Fabian

Z cichym westchnieniem obejrzał się na brzeg. Annie wyszła już z wodu. Przecież jej nie zostawi samej, żeby się nudziła. Ruszył w kierunku brzegu i po chwili usiadł obok. Potrząsnął energicznie głową, dzięki czemu większe krople wody spadły z jego włosów, opryskując przy tym dziewczynę.
- Nadopiekuńcza jesteś. - rzucił nieco złośliwie. Uśmiechnął się i jednocześnie przechylił głowę w bok, by przyjrzeć się rudowłosej.

Annie

-Nie stwierdza się.-odpowiedziała z dozą wyniosłości.-Nie lubię przymusu, zniwolenia i wszytskich innych podobnych im form.-powiedziała z niekrytą oboujętnością w głosie. Nie lubiła tego i taka była prawda, przecież mogli mile czas spędzić na brzegu , prawda.? -Możesz mi opowiedzieć co się stało.?-spytała z nutą ciekawości w głosie i oczami wypełnionymi szczerością.