Mały lasek

Annie

-Miałam problem z Mike'm -powiedziała- No wiesz był zły, że poprosiłam Cię o pomoc i w ogóle. Ze nie mówię mu prawdy..-przerwała na chwilę-Alice widzisz nie chciałam mu mówić, że mam anemie..-powiedziała smutniej.

Alice

Aj... współczuję! Trzymaj się, ale i lecz! Słuchaj mnie jako lekarza. zagroziła. Uśmiechnęła się lekko. Jedz żelazo- morele, wątróbki, szpinak. I wypoczywaj. uśmiechnęła się. Jej problemy zeszły na dalszy plan. Poczuła się... potrzebna Wink

Annie

-Dzięki Alice-powiedziała zusmiechem-Poza tym wiesz z Mike'm to nigdy nie wiem jak jest. On nikomu nie powiedział o zaręczynach. Zastanawiałam się czy czasem się nie wstydzi i w ogóle. Mam wrażenie, że się czasem nie rozumiemy-powiedziała.

Wilczyca

Weszła za Alice. Spojrzała pytającym wzrokiem na nią. Zobaczyła jednym okiem Annie. Przekręciła łeb.

Alice

Nie martw się... może to przeze mnie... powiedziała jawnie się zastanawiając.

Wilczyca

Odsunęła się do tyłu, bo nie chciała im przeszkadzać w rozmowie. Była przy krańcu lasu ok. 10 m. od nich. Usiadła.

Alice

Odczytała sms'a. Sorki, Annie, ale ten idiota Garrus ma jakies informacje o stanie Garissa. Więc Cię na sekundę opuszczę. powiedziała i przytuliła Annie. Mam nadzieję, że się niedługo spotkamy. pocałowała Annie w policzek. Jej wzrok przeniósł się na Wilczycę. Mogłabys się nią zaopiekować? zapytała i zawolała wilka. Wzięła ją na smycz i podała Annie. Jak cchesz to zaprowadź ją do mnie do domu. W kuchni lezy kość, daj jej ją. Bardzo dziękuję. Musze lecieć. podała jej kluczyki i uśmiechnęła się przepraszająco. Pobiegła. Jak coś to pisz! rzuciła jeszcze.

Annie

Spojrzała na wilka.-Jakie Ty masz szczęście-westchnęła do niego i wyciągnęła rękę by pogłaskać go po kudłatym łbie.

Pixie

Weszła do lasu rozglądając się na boki. Szła wolno bo większy wysiłek powodował ból głowy.

Seth

Spacerował po lesie w zamyśleniu i jak to on ręce wciśnięte miał w kieszenie spodni. Jakoś nie mógł ostatnio znaleźć sobie miejsca. To chyba przez ten wyjazd.

Pixie

Zauważyła na śniegu ślady łap i szła za nimi , aż nie wpadła na kogoś. -Wybacz-powiedziała podnosząc wzrok na ..chłopaka.

Seth

- Nic się nie stało. - zapewnił trochę zdezorientowany. - Seth. - przedstawił się z uśmiechem wyciągając do przodu rękę.

Pixie

-Pixie- przedstawiła się i podała mu dłoń. -Wybacz-powiedziała jeszcze rz i usmiechnęła się uroczo. Ładny! zakomunikował jej mózg.

Seth

//xDD//

- Jak już mówiłem nic się nie stało. Mogę wiedzieć co robisz sama w lesie? - zapytał nadal z uśmiechem. Dziewczyna przypominała mu jego znajomą. ;D

Pixie

-Spaceruję, tak wiem nieco bezsensownie- powiedziała z uśmiechem. -A Ty ,?-spytała patrzać na chłopaka.