Dom na końcu miasta.

Annie

Spojrzała na niego jakoś tak dziwnie. Nagle coś ją zabolało w środku.-Skoro nic nie czujesz..-powiedziała i ruszyła w kierunku wyjścia. Pamiętała co mówił Mike.

Noah

- Nie, nie czuję. Ale spotkamy się, czy moge już o tobie zapomnieć? - zapytał obracając się ku niej. Odłozył nóż na blat. Podszedł do niej o dwa kroki. Oczekiwał szczerej odpowiedzi, patrzył jej głeboko w oczy.

Annie

Nie zauważyła kiedy uroniła łzę. Więc wczoraj kłamał -pomyślała . Spojrzała mu w oczy.-Gdy tylko będę mogła-powiedziała spuszczając wzrok. -Uważaj na Mike.-dodała, pocałowała go w policzek i wyszła przed dom.

Noah

Nie dawał tego po sobie poznać przed dziewczyną, ale musiał skłamać by miec możliwość spotykania się z nią. Był cały oblany potem z nerwów. Zamknął drzwi na klucz, a mięso zaniósł do sypialni. Położył mięso przed nosem Tabriza.

Gość

Tab położył się, ale nie mógł zasnąć. Wciąż myślał o dziewczynie.
-Może ona myśli, że to jej wina? Może ona mnie nie lubi? Może ona...-Tab zalał się wieloma pytaniami na temat dziewczyny. Nie mógł przestać. Słyszał ich rozmowę, ale to mu nie przeszkadzało w myśleniu. W reszcie nadeszło mu pytanie
-Dlaczego Noah chcę o niej zapomnieć?-to pytanie zabolało go bardzo. Lubił tą dziewczynę. Spróbował mięsa, które mu nawet posmakowało.

Noah

- Masz tutaj twoje jedzenie, jedz do woli - mruknął do niego siadajac na krześle. Wziął pierwsza lepsza gazete, zaczał szybko czytać. Zciągnął buty.

Gość

Tabriz zjadł następny kawałek mięsa. Cały czas myślał. Ale już nie o dziewczynie, ale o tym co było. Ten czas się dla niego zatrzymał. Ten czas areny.

Noah

Przymknął oczy, odłożył gazetę. Nawet nie zauważył, a usnął jak małe dziecko w kołysce. Brakowało mu jedynie smoczka i kocyka xD.

Gość

-Taa...-pomyślał sobie.-Wszyscy pewnie śpią, a ja co? No co? Nie mogę zasnąć przez te chwile... To nie jest miłe... Nawet ten...Noah śpi. A ja nie śpię tylko się wyleguję... Ehh...-skończył myśleć. Wstał i rzucił Noah'owi kocyk. Niech mu będzie ciepło. Wrócił i położył się. Nadal myślami był na arenie.

Noah

Zaczął cos tam majaczeć przez sen, najwyzej cos mu się śniło... Az dosłownie wykrzyczał imię - Annie!! - spadł z krzesła cały zalany z potu, otarł oczy. Pokiwał głową - Nie, musze sie otrząsnąć...

Gość

Westchnął. Nie mógł znieść tych wspomnień, które przelatywały mu przez głowę. Zignorował to co kazał mu Noah i zaczął chodzić dookoła jego ,,legowiska". Czasami warczał, aż wreszcie padł bezwładnie na ziemie. Śpi! Ale i tak te czasy wspomina, a mówią o tym te warki, trzęsienie się i machanie łapami.

Noah

Szybko sie pozbierał z podłogi, potrząsnął jeszcze raz głową. Padł bezwładnie na łóżko przykrywając się. Zasnął kamiennym snem.

Gość

Wstał i już nie mógł zasnąć. Patrzył przez okno z nudów. Nie miał co robić, a jeść cały czas nie może.

Noah

Usłyszał jakis zgrzyt, oczywiscie to był Trabiz ; P. Ledwo co otworzył oczy - Z tyłu, w kuchni sa otawrte drzwi. Możesz wychodzić kiedy chcesz... - i kolejny raz zasnął, ale tym razem nic go nie było w stanie zbudzić.

Gość

Tabriz podniósł łeb i popatrzył na kuchnię.
-Hmm...-wymamrotał. Wstał i podkulał do drzwi. Spojrzał na Noah'a jeszcze raz
-Dzięki i pa!-krzyknął i wyszedł. Wybrał się ,,na spacer".