Zagroda z końmi.

Sharon

Jakiś czas - powiedziała znowu bezbarwnym tonem.
A ty - zapytała. Spojrzała na chłopaka kątem oka. Ponownie westchnęła tym razem trochę głośniej. Spojrzała przed siebie.

Seth

- No... już jakiś czas. Co tak wzdychasz? - zapytał po chwili zaraz po swojej odpowiedzi. xd

Sharon

A przeszkadza ci to - warknęła. Jak ona nie lubiła gdy ktoś się o coś jej czepiał. A w szczególności, gdy to był facet. Spojrzała na niego oschle.

Seth

- Pytam nie mówie, że mi to przeszkadza. Rolling Eyes

- odpowiedział dziewczynie. Czy Ona odbierała to jako skargę?

Sharon

Wzdycham, bo mam taką potrzebę - powiedziała. Miała nadzieje, ze chłopak nie wstanie i sobie nie pójdzie. Chciała jeszcze go trochę powkurzać.

Seth

//Kochana prędzej ja Ciebie xDD//

- Świetna odpowiedź. - stwierdził ironicznie przenosząc wzrok na konie. Bacznie obserwował ich zabawę w śniegu.

Sharon

Phi ironia - powiedziała pod nosem.
Na nic więcej cię nie stac - zapytała. Spojrzała na chłopaka. Westchnęła ponownie. Tym razem głośniej.

Seth

- Nie jestem z osób Twojego pokroju. - stwierdził zchodząc z płotu. Niedługo po wołaniu chłopaka przykłusowała gniada klacz. Począł głaskać konia z lekkim uśmiechem po głowie.

Sharon

Wiem, ze nie jesteś - powiedziała głośno tak żeby chłopak ją usłyszał. Spojrzała na chłopaka i klacz. Nie ruszyła się z miejsca.

Seth

Przewrócił tylko oczami. Dalej głaskał gniadą po nosie. Był to jego ulubiony koń stąd i chyba w ogóle.

//czytaj dokładnie xd "Nie jestem z osób Twojego pokroju"//

Sharon

Dziewczyna nie odezwała się. Podeszła tylko do innego konia i zaczęła go głaskać. Uśmeichem się mimowolnie. Tak bardzo kochała konie.

Seth

Po jakimś czasie zmierzwił klaczy zaczepnie grzywkę i na nowo usiadł na płocie. Dalej obserwował konie.

Sharon

Dziewczyna próbowała wsiąść na konia. Niestety nie umiała, bo koń nie miał siodła. Westchnęła i zrezygnowała. Zaczęła go głaskać po chrapach. Uśmiechnęła się.

Seth

Spojrzał na starania dziewczyny. Uśmiechnął sie trochę złośliwie i na nowo oglądał konie. Spojrzał na niebo. No tak już idą chmury...

Sharon

Dziewczyna nadal głaskała konia. Od czasu do czasu spoglądała na chłopaka. Westchnęła. Przytuliła się do konia. Przypominał jej jej dzieciństwo. Było takie beztroskie.