Szpital

Mike

Odwrócił się.
Jasne - powiedział i poszedł w stronę wyjścia.

Gość

Zabrała swoje rzeczy i ruszyła za nim, cieszyła się ze wreszcie wychodzi, ale też sie martwiła tym ze na pewno gdzieś spotka Alice. Wyszli ze szpitala z stronę domu.

//pisz pierwsza//

Annie

Poczekalnia przed gabinetem chirurgiczno-ortopedycznym. W to miejsce pokierowała ją z Mike'iem pielęgniarka.

Usiadła przy pomocy chłopaka w poczekalni.
Będąc dzieckiem nie lubiła szpitali. Teraz w sumie trochę też.Uśmiechnęła się do niego.

Mike

Zobaczysz tylko ci prześwietlenie zrobią i to wszystko - powiedział z uśmeichem.

Annie

Uśmiechnęła się w odpowiedzi.-Czy aż tak widać, że nie przepadam za szpitalami.?- spytała patrząc na chłopaka.

Mike

Widać widać - powiedział z uśmeichem.
Ja się nie boje szpitali - dodał z uśmiechem - A ty czego się w nich boisz - zapytał.

Annie

Uśmiechnęła się pod nosem na myśl o tym.
-Jak byłam jeszcze mała, złamałam rękę i bracia z sierocińca nastraszyli mnie, że w szpitalu zrobia mi zastrzyk dużą igłą, że amputują mi rękę i w ogóle-zachichotała pod nosem-Bałam się wtedy jak nie wiem co. To stąd.

Mike

Ta igły są straszne - przyznał z uśmeichem.
Dlatego unikam kontaktu z nimi - powiedział.

Annie

-Owszem -przyznała mu rację.Rozmawiała z chłopakiem , gdy pielęgniarka wyczytała jej nazwisko.Na jego dźwięk "podskoczyła" i chwyciła odruchowo chłopaka za ręke.Po chwili spojrzała na niego.-Moja kolej..- powiedziała cicho.

Mike

Idź ja tu poczekam - powiedział z uśmeichem.
Tylko wróć -dodał po chwili z uśmeichem.

Annie

-Wrócę- obiecała i weszła do gabinetu trochę tam siedziała. Wyszła po okoła 20 minutach.-Już..- powiedziała patrząc na chłopaka.

Mike

I...? - zapytał się.
Żyjesz - dodał po chwili z uśmeichem.

Annie

-Żyję- odpowiedziała z uśmiechem.Usiadła obok niego i podała mu wypisy.
-Na zdjęciu wyszło, że nie jest złamana. Za to skecona, a to podobno gorzej ..-powiedziałą przygryzając wargę.-Ale jak ponosze stabilizator i jej nie przeciąże to szybko wszystko wróci do normy -dodała z lekkim usmiechem.

Mike

A myślałem, że ci ją utną - powiedział. Udawał smutnego lecz po chwili się uśmiechnął.

Annie

Wytknęła mu język.-Jednak nie- powiedziała usmiechając się. -Co teraz.?-spytała po chwili.