Szpital

Gość

Przyjechała karetka z Blanką i Mike, zawieźli ją do szpitala, a Mike'a zostawili na korytarzu. Blanka nie czuła się dobrze, możliwe ze noga nie jest jedynym powodem jej stanu. Operacja już trwałą, nie było czasu do stracenia. Minęło kilka godzin i lekarz wyszedł na korytarz do chłopaka, - miała wielkie szczęście, jeszcze godzina i wykrwawiła by się na śmierć - powiedziała i poklepął go po ramieniu, - niestety mamy też złą wiadomość...dziecko stracone, moze pan do niej iść ale jest bardzo słaba - dodał i poszedł w swoją stronę. Blanka leżała w pokoju i miała oczy we łzach, nie reagowała na nic, nawet jeść nie chciała.

Mike

Zszokowany wszedł do sali gdzie leżała dziewczyna. Usiadł na skraju łóżka i złapał dziewczynę za rękę.
Dziecko - powiedział po cichu.

Gość

Gdy usłyszała słowo dziecko, rozpłakała się. Odwróciła głowę i powstrzymywała się, lecz nie mogła. - Tak... - powiedziała i trochę się uspokoiła, - nosiłam w sobie dziecko..Twoje dziecko, chciałam ci powiedziec, ale ty odeszłeś, zostawiłeś mnie, wtedy gdy cię najbardziej potrzebowałam!! - dodała i rozpłakała się jeszcze bardziej.

Mike

Przecież mogłaś mi to powiedzieć w kawiarni. Pewnie bym inaczej zareagował - powiedział. Teraz żałował wszytko co zrobił. Powinien ją wysłuchać.

Gość

- Kocham cię...ale nie wiem czy będę potrafiła nadal żyć wiedząc że straciłam coś o czym tak bardzo marzyłam i że było twoje... - powiedziała, w tej chwili wszedł lekarz. Podszedł do Mike - proszę nie brać jej słów dosłownie, ma uraz głowy i niestety będzie musiała leżeć w domu i być pod stałą opieką - powiedział, - najlepiej żeby był to ktoś bliski jak pan, jutro bedzie mogła wyjść, przyjdzie pan po nią? - zapytał i posprawdzał urządzenia, pod które jest podłączona Blanka.

Mike

Przyjadę - powiedział lekko się uśmiechając.
Dzieci to ty jeszcze będziesz miała nie martw się - dodał po chwili.

Gość

- Dobrze, to do jutra - powiedział i wyszedł. Spojrzała na niego, - nie, ja już nie chcę, znów stracę - powiedziała, nadal była w szoku, tak szybko nie dojdzie do siebie. - Nie zostawiaj mnie - powiedziała i przytuliła się do niego mocno.

Mike

Już ci kiedyś powiedziałem, ze nigdy cię nie zostawię.
Nigdy nie stracisz, bo nie będziesz ich miała z takim pacanem jak ja który nie dba o ciebie - powiedział i również mocno ją przytulił.

Gość

Uśmiechnęła się, - Ale ja tego pacana Kocham - powiedziała, - i nigdy nie zostawię, dla kogoś innego - dodała, - Kocham Cię i chcę być z tobą - mruknęła.

Mike

No to ten pacan następnym razem się bardziej postara - powiedział z uśmeichem.

Gość

Dała mu buziaka, - mam nadzieję, nie chcę znów wpadać do dziury - powiedziała i otarła łzy. Wzięłado ręki lusterko i zobaczyła ze ma całe czarne oczy, - pięknie wyglądam... - mruknęła i odłożyła lusterko.

Mike

Zgadzam się nawet bardzo pięknie - powiedział z uśmeichem. Po głowie chodziło mu jedno pytanie, ale zada je później.

Gość

Położyła głowę na poduszce i odetchnęła, - co mówił lekarz? - zapytała, wiedziała ze ma złamaną nogę i że straciła dziecko, była ciekawa cz coś jeszcze.

Mike

To, że prawie się wykrwawiłaś - powiedział.
Nic więcej mi nie powiedział. To chyba nic poważnego skoro jutro wychodzisz - dodał po chwili.

Gość

Przyjrzała się mu, - o co chodzi? - zapytała, - widzę że coś się dzieje - powiedziała i zaczęła zastanawiać się. Zdziwiła się bo niezbyt pamięta to co byłoprzed wczoraj.