Mały lasek

Seth

//Jakie szczere xD//

Również spojrzał na księżyc. Potem wyszukiwał różne figury i konstelacje w gwiazdach. Zmarszczył nos, bo nie mógł czegoś na niebei znaleźć co go zirytowało.

Annie

Patrzyła akurat na chłopaka kiedy ten zmarszczył no- Coś nie tak?-spytała i przeczesała sobie włosy dla pewności, że nie ma w nich patyków liści i innych takich xD .Wiatr wiał coraz chłodniejszy.

Seth

- Hmm... nie moge znaleźć jednej konstelacji! - poskarżył się dziewczynie nadąsany jak małe dziecko co musiało wyglądać conajmniej śmiesznie. - Z resztą zapewne nie jednej. - mruknął.

Annie

-Biedactwo-powiedziała wspierając się na łokci, żeby lepiej zobaczyć jego twarz.-A ja nie szukam same się znajdą- dodała z chochliczym uśmiechem.

Seth

- Haha. - zaśmiał się sarkastycznie. - Teraz musisz mnie przepraszać! I pocieszać! - zarządał szczerząc zęby w uśmiechu. xD

Annie

-Oj biedactwo-powiedziała udając matczyna opieke i głaszcząc go po głowie- poszukamy tego czego nie możemy znaleśc razem to szybciej się znajdzie -dodała. Było wesoło. -Mama kupi kredki- dodała na koniec pokazując mu język..

Seth

- Łaa... kredki! Zacieszajmy się razem xd - odparł sarkastycznie i uderzył głową o ziemie. - Cholera! - mruknął zaciskając zęby. Wyjął spod mchu kamień. xd

Annie

-Nic Ci niee jest.?-spytała powstrzymując śmiech. Odruchowo rozmasowała mu miejsce głowy w które się uderzył jak robiła to młodszym dzieciom wsierocińcu to usmierzało ból.Patrzyła chwilę na niego czekając na odpowiedź.

Seth

- Nie i widze, że chce Ci się śmaić. Śmiało. - mruknął ale on też był rozbawiony. Zaczął masować sobie głowę. - Ja to mam zawsze szczęście, nie ma co.

Annie

-Oj przepraszam-powiedziała nadal masując mu miejsce w które przyrżnął o kamień.W pewnym momencie ich dłonie się spotkały. Annie odruchowo zabrała swoją i spojrzała w oczy chłopaka.

Seth

- Sorry... - bąknął i tez zabrał rękę. - Już mi lepiej. - stwierdził zadowolony szczerząc się w szerokim uśmiechu. W pewnym momencie pocałował dziewczyne w policzek. - Dziękuję! - i chociaż wydawało się to już niemożliwe uśmiechnął sie jeszcze szerzej.

Annie

Oblała sie rumieńcem. Pierwszy raz tego wieczoru cieszyła się że zawiał ten zimny i coraz silniejszy wiatr zasłaniając włosami jej twarz.Niespodziewanie zatrzęsła sie z zimna. No cóz tak to bywało gdy wybierała się na dwór w koszulce na krótki rekaw. Niestety jedyna bluza jaką miała była w czasie prania. Tak zdecydowanie musiała zacząc pracować, chociaż fdo tego w zupełności się nie nadawała.

Seth

- Zimno Ci. - stwierdził i zdjął swoją bluzę okrywając Nią dziewczynę. - Mam nadzieję, że Ci to pomoże.

Annie

-Dziękuję..- powiedziała odwracając się do chłopaka. Znów spojrzała na niego tym razem ich spojrzenia się spotkały więc usmeichnęła się do niego.Czekała ,az znów się połozy by móc dalej ogldać giazdy w jego towarzystwie.

Seth

- Nie ma za co. - odpowiedział pogodnie i ułożył się w tej samej pozycji co wcześniej.