Annie's Hause

Mike

Taa - powiedział z uśmeichem. Również przyglądał się ich rękom. Uśmiechnął się.

Annie

Pocałowała go delikatnie by nie przegiąć. Na jej twarz powrócił chochliczy uśmiech.-Mike .. ja ten czajnik chyba wyłączę, co sobie pomyslą właściciele kiedy spalę im mieszkanie. Pozaa tym przeszkadza prawda .? -dodała z uśmiechem

Mike

Najwyżej będziesz im musiała wyremontować mieszkanie, a z resztą wcale nie przeszkadza - powiedział szczerząc się.

Annie

-Wyrzucą mnie przed upływem miesiąca- zaśmiała się patrząc na niego.
Chociaz z takiego powodu mogliby nawet już dziś w sumie nie chciała ruszać się z miejsca .

Mike

No to wtedy będziesz się mogła do mnie wprowadzić. No wiesz obiecałem ci - powiedział z uśmiechem.

Annie

Zaśmiała się. -To niech sobie miauczy-powiedziała i przysunęła się znów do niego. Przez chwilę myślała, by coś zaproponować, ale przecież gdyby cos chciał to by powiedział

\\sorry mama była na kompie\\

Mike

*spoko*
Chłopak znowu ją pocałował.
Ale wiesz z drugiej strony nie mam ochoty się spalić więc lepiej go wyłącz - powiedział z uśmeichem.

Annie

Wstała razem z chłopakiem z podłogi. Poszła wyłączyć czajnik i zalała herbatę.-Masz ochotę na coś jeszcze .? - spytała zza "lady"

Mike

Nie dzięki - powiedział z uśmeichem.
A ty głodna nie jesteś przecież nic nie jadłaś od rana - powiedział z uśmiechem.

Annie

-Zjadłam parę ciatek -powiedziała niosąc herbatę. Była przyzwyczajona do tego, że mało jadła w sierocińcu to był standard. -Proszę- powiedziała stawiając na stole herbatę.-No dobrze zjem coś-powiedziała widząc jego wzrok. Wróciła się do lodówki i wyciągnęla jagurt. Usiadła obok niego.-Zjem, jak najpierw pan zrobi am- powiedziała szeroko się usmiechając.

\\ej musze iść z psem postaram się być jak najszybciej Wink

\\

Mike

Ale ja nie lubię jogurtów - powiedział z uśmeichem. wziął kubek z herbata i napił się jej.
Ale herbata wyśmienita - powiedział szczerząc się.

Annie

Uśmiechnęła się do niego i zabrała się za jogurt. Mały kubeczek szybko opróżniła.Odstawiła pusty na stół.-Zjadłam-powiedziała-Zadowolony.?-spytałą chochliczo

Mike

Bardzo - powiedział z uśmeichem.
Jesteś taka chuda w tym domu dziecka chyba was nie karmią - powiedział.

Annie

-Karmili-powiedziała-Tyle, że ja jadłam mało bo miałam pod opieką w grupie młodszych od siebie i oddawałam im . Oni często chorowali więc potrzebowali więcej jedzenia.-dodała z usmiechem. Nim odpowiedział cmoknęła go by sie nie martwił.

Mike

Och ty dobra duszo - powiedział.
Wiesz powiedziałem Blance co się wydarzyło - powiedział już nieco ciszej.