Nowoczesny i duży plac zabaw

Yakira

- A, dobra.- Powiedziała, unosząc brew.- Miewam napady ślepoty. Nachalność też mi się zdarza.- Powiedziała, to drugie dodając dopiero po chwili xd.- Jestem Yakira i mogę sobie pójść.- Przedstawiła się oryginalnie xd.

Seth

- Seth. - przedstawił się i wyciągnął zdrową rękę do przodu żeby przywitać się z dziewczyną.

Yakira

Uśmiechnęła się i podała mu rękę. No, a już myślała, że chłopak nie ma ochotę na gadanie, czy coś, i będzie musiała sobie iść. Odgarnęła trochę śniegu z ławki obok chłopaka i usiadła.- To jak to było w końcu z tym samochodem?- Zapytała, bo może kryła się za tym jakaś ciekawa historia, czy coś.

Seth

- Noc, a debil jechał bez świateł. W sumei to nic ciekawego... - zależy dla kogo - dodał w myślach. Nie miał ochoty rozmawiać o tej głupiej kłótni.

Jasmine

Przyszła. Siadła na huśtawce. Zamyślona spoglądała w niebo i pomyślała, że przydałby się ktoś do towarzystwa. Niekoniecznie człowiek.

Figaro

Przyszedł. Łapy stawiał twardo na ziemi, oblizał swój pyszczek. Machnął porywczo puszystym ogonem. Uniósł delikatnie łebek ku dziewczynie. Zmarszczył delikatnie nos, nie dostrzegając kałuży przed sobą wpadł w nią. Suknął głośno odskakując na metr. Otrzepał się z wody z niewielkim grymasem na pyszczku:
- Cholerna woda! - wysyczał. Usiadł.

Jasmine

Zwróciła uwagę na rudego kota, który zblizając się do niej wpadł do kałuży. Roześmiała się.
- Ciekawe, gdzie twój dom... - powiedziała w kierunku kota.

Figaro

Prychnął, widząc że TO dziewczynę śmieszy. Syknął niezadowolony. Wygladał teraz jak zmokła kura. Szybkim krokiem podbiegł do dziewczyny. Nie zastanawiając się, wytarł całą wodę w jej spodnie ocierając się. Usiadł koło niej. Uniósł ponownie łebek, wzrok zatrzymał na jej twarzy:
- I co? Dalej jest Ci tak wesoło?

Jasmine

Eh. Spodnie plus kot to złe połączenie. Tym bardzie mokry kot.
- Och, ty! Pobrudziłeś mi spodnie! Jak ja teraz wyglądam! - zdenerwowała się. - Ale to nic. Chodź do mnie, kici kici - powiedziała wabiącym głosem.

Figaro

Ten spojrzał na nią jak na idiotkę. Drapnął ją pazurem w kostkę, lecz nie uciekł. Niby czemu? On tchórzem nie był. Oblizał znów swój pyszczek. Zaś wzrok skierował na przechodniów.

Jasmine

Wtedy ona spojrzała na niego ze zdziwieniem.Pomyślała ,,ma kot ambicję'' . Stanęła koło niego czekając na reakcję.

Figaro

Syknął na nią, było to pierwsze ostrzeżenie:
- Odejdź. - najeżył się jak nigdy, syczał co raz głośniej. Zaś inni, spogladli kątem oka na dziewczynę. Ktoś nagle się wyrwał z pieszych:
- Zostaw tego kota! Nic Ci nie zrobił!

Jasmine

Spojrzała na tego przechodnia.
- A skąd ty możesz wiedzieć! - wyrwało jej się. - Nie dość, że zniszczył mi spodnie to jeszcze mnie podrapał - pokazała mu ślad. - A ty na mnie nie sycz. JA tobie nic nie zrobiłam - powiedziała do kota czując się jak wariatka.

Figaro

Zamilkł. Dziwne, dziewczyna też potrafiła być nieznośna >3. Rozejrzał się dookoła po czym schował się w krzaki. Usiadł odwracając się do wszystkich plecami. Pokiwał głową rozbawiony tą, cała sytuacją.

Jasmine

"Co za tchórz" pomyślała. Usiadła na ławce i gapiła się w krzaki, gdzie wcześniej zniknął kot. Nie wiedziała co zrobić.