Przy fontannie

Noah

- jak On sie nazywa? - zapytał wpatrujac się w płatki śniegu. Kochał ta pore roku, szczególnie gdy zaczął padać śnieżny puch. uśmiechnął się nikle. Kierujac ponownie wzrok na nią.

Pixie

-Seth -odpowiedziała z szerokim uśmiechem. -Nadal nie mogę uwierzyć, że tak mnie okłamałeś-powiedziała nie zastanawiając się.

Noah

- Ja także, wiedz że nie chciałem cię skrzywdzić. Mam wielką nadzieję, że chociaż będziesz moją przyjaciółką. - zapytał patrząc na nia pytająco. Nie chciał, by wszyscy byli na niego negatywnie nastawieni.

Pixie

-Nie mogę pojąc jak mogłes powiedzieć, że mnie kochasz-dodała nie odpowiadając. -Sam fakt tych słow i tego co było wcześniej z Annie. Czy ty tak do każdej .?-spytała po raz kolejny. Nie mogła się z nim przyjaźnić nie znając przycyzny jego postępowania.

Noah

Wpatrywał się w jej oczy, wyglądało na to że powsztrymywał łzy. - Sądzę, że szukam na siłę pocieszenia w dziewczynach. Szukam w nich tego co było w Mojej byłej. Obawiam się, że nadal nie wyleczyłem sie z tej pierwszej Miłości.

Pixie

Wstała.Nie mogła tego słuchać.-Wiesz Noah pocieszę Cię. Ja się w Tobie wtedy na prawdę zakochałam.Ale teraz to nic nie znaczy. Bo mam Seth'a , który nie kłamie i nie bawi się moimi uczuciami...-powiedziała i ruszyła przed siebie.

Noah

- No i tak to z Tobą jest! Nie dasz sobie nic wytłumaczyć, a jak juz to nastąpi olewasz innych! - wykrzyczał za nią z oburzona miną. Nie zamierzał latać za nia jak głupek.

Pixie

Zatrzymała się.-No to tłumacz, raz w zyciu powiedz prawde-krzyknęła do niego. W głębi duszy nadal go lubiła.

Noah

- Prawdę? Nie moja wina, że moje życie jest do bani, lecz jedno wiem, że jestem draniem pierwszej kategorii! Nie zamierzam zmuszać Cię jeżeli masz mnie gdzieś. Wiedz, że żałuję. Nie chciałem Cie skrzywdzić i bawić sie Twoimi uczuciami! Ale stało się... - wykrzyczał.

Pixie

-Stało się .?! Tak po prostu?! I to dla Ciebie nic ?!-krzyczała idąc a po chwili już biegnąc w jego stronę.

Noah

- Nie wiesz jak cierpię, niszcząc wszystko!. - wykrzyczał ostatnie słowa w jej kierunku. Zrobił kilka kroków w bok. Westchnął przymykając oczy.

Pixie

Podeszła do niego.-Noah...-westchnęła. -Nie wiem co mam Ci powiedzieć. Wiem, że była trudna, ale pokazałam Ci jeszcze tamtej nocy, że coś do Ciebie czuję..-powiedziała spuszczając wzrok, to nie było teraz najwazniejsze bo była z Sethem, ale nie lubiła niejasności.

Noah

- Widzisz? Zepsułem kolejna rzecz, straciłem tyle osób... Pozbierac się nie moge po tym wszystkim. - powiedział szeptem. Odwrócił wzrok. Błądził po niebie nie wiedząc co zrobić.

Pixie

-Wiem, że nie żałujesz, ale powiedz mi czy Ty cokolwiek wtedy do mnie czułeś.?-spytała. -Spójrz na mnie -poprosiła

Noah

Z trudem spojrzał w jej oczy, oblizał delikatnie swe wargi. Jego mina posmutniała. Nabrał powietrza w usta i wydusił z Siebie - Tak, ale to zepsułem. Mam nadzieję, że jestes szczęśliwa.