Przy fontannie

Noah

- Jeżeli Ci zimno, ale na urodziny Ci kupię inna czapeczkę. - mruknął do niej ciepło. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Zagryzł lekko wargę, po chwili jednym ruchem ściągnął kolczyk z wargi.

Gość

- Jeśli nie szkoda ci kasy na prezent, jestem za. Miałam sobie sprawić coś w podobie. - uśmiechnęła się pogodnie. Przytuliła się do kompana.
- Wybacz, ale jest mi trochę... ekhm... chłodno. - mruknęła, spoglądając na niego. Istotnie, w cienkiej koszuli nie mogło jej być ciepło. Wsunęła dłonie w rękawy ubrania.

Noah

Pokręcił oczyma, ściagnął swoja bluze i założył na jej ramiona. Przytulił ją do siebie pocierając plecy, by się ociepliła - Trzeba było się ubrać cieplej, chcesz mi tu zachorować? - zapytał z cwaniackim uśmiechem.

Gość

- Nie lubię kurtek. - dziewczyna skrzywiła się, ale jej wzrok wyrażał wdzięczność. Naprawdę polubiła tego gościa. Usiadła jednak jak najbliżej i poprawiła bluzę Noaha tak, że obydwoje byli nią przykryci.
- Może i jesteś wytrzymały, ale nie będziesz siedział i marznął. - oznajmiła stanowczo, starając się jak najbardziej przylgnąć do niego całym ciałem. Oboje byli zakochani w kimś postronnym i byli dla siebie przyjaciółmi, więc nie widziała nic złego w swoim zachowaniu.

Noah

- Jak ty uważasz, ale jestem za tym żeby iść do ciepłego miejsca. Co ty na to? Chyba, ze tutaj jest Ci wygodnie. - powiedział to stanowczo bez drgnięcia twarzy.

Gość

- Gdzie proponujesz? Zależy od twojego wyboru. Nie lubię tłumu i ścisku, gorąca też nie. - wymieniała po kolei. - Lubię za to owocowe herbaty, ale dziś nie mam ochoty na wizytę w herbaciarni.
Blondynka przygryzła dolną wargę. Gdzie mogliby iść? Hm, hm.

Noah

- Do Ciebie? Nie ma tłumu, ani zbyt gorąco. Przynajmniej tak uważam. Innego miejsca nie znam, który by pasował do ciebie. - wyszeptał jej do ucha ciepło. Wziął jej dłonie, lodowate. Oplutł je swoimi, ciepłymi.

Gość

- No cóż, myślę, że to nie jest najlepszy pomysł. - mruknęła tylko, wzruszając ramionami. - Może do ciebie, albo w jakieś fajne miejsce, nawet publiczne. - odparła.

(taktak, w domu Elodie również piszę, więc nie może być. Laughing

)

Noah

- Cóż do mnie także nie, ponieważ jest nie posprzątane xD. Zostało nam jedynie marznąć na zimnie. - zasmiał się pod nosem spogladając ukratkiem na jej twarz.

Gość

- Albo pójść do jakiejś kawiarni, czy coś. - mruknęła z jakąś obawą w głosie. Może i była gadułą oraz dość śmiałą dziewczyną, ale nienawidziła tłumu, więc ten pomysł do niej nie przemawiał.
Oparła policzek na ciepłym ramieniu bruneta.
- Jak ty to robisz, że przez cały czas jesteś taki ciepły? - zapytała z niemałym zdumieniem, kuląc się obok.

Noah

- Och... Nie wiem moja droga, jestem taki z natury. Chyba do dobrze, co? - zapytał z rozbawioną miną. Nie przypuszczał, że jest taki ciepły.

Gość

- No, dla mnie na pewno. Pytam, bo ciekawi mnie, skąd bierzesz takie pokłady ciepła nawet w tę pogodę. - wskazała głową śnieg leżący wokół. Za chwilę przymknęła powieki. Ciepło działało na nią usypiająco.

Noah

Nie odezwał się, milczał. Jedynie uśmiechnął się nikle pod nosem. Widział, że dziewczyna zaczyna powoli usypiać. Westchnął lekko.

Gość

- Nie spieszy ci się nigdzie? - zapytała Elodie, przypomniawszy sobie o tym, że siedzą tu dość długo, a Noah chyba nie wspominał o czymś takim jak pośpiech.

Noah

- Mi? Coś ty, ja jestem typem, gdzie się nie śpieszy. Mogę tutaj spędzić noc. - mruknął z lekka obawą, na wspomnienie mroźnej nocy xD.