Mały park

Gość

Elodie potarła o siebie dłonie i rozejrzała się ciekawie wokół. Ona sama, zwykle mająca tyle tematów, musiała się nieźle zastanowić, żeby dobrać coś sensownego.
- Seth, masz tu jakichś przyjaciół czy znajomych? Może znasz kogoś fajnego? - uśmiechnęła się.

Seth

- Hmm... Moja przyjaciółka to Annie, a jeśli chodzi o znajomych to trochę ich jest... Dawno mnie tu nie było. - przyznał lekko się krzywiąc.

Gość

- Annie jeszcze nie znam. Jak na razie znam parę osób, wilka i psa. - oznajmiła, uśmiechając się szeroko. - Kojarzysz może Doriana? - zapytała, patrząc na Setha. Ciekawa była, czy się znają.

Seth

- Chyba tak. Spotkałem Go ostatnio nad jeziorem jeśli się nie mylę. Ale to wiesz było takie przelotne. - odpowiedział z lekkim wahaniem.

Gość

Elodie skinęła głową i rozpromieniła się.
- W takim razie chyba nie muszę ci opisywać mojego faceta. - mruknęła z zabawnym uśmiechem. Oczywiście cały ten czas miała przed oczami obraz najbliższej sobie twarzy.

Seth

- Jeśli chodzi o wygląd nie, a jeśli o charakter to cętnei posłucham. - powiedział z uśmiechem.

Gość

- No cóż, mogłabym cię nudzić godzinami, ale raczej streszczę moje opowiadanie. - zaśmiała się wesoło.
- Tak więc przede wszystkim jest otwarty na ludzi, wesoły i ma w sobie dużo energii. Poza tym cechują go wrażliwość, no i opiekuńczość. Jest towarzyski, ale czasem lekko złośliwy. No i to, co najbardziej w nim cenię - ma w sobie coś z romantyka. Mnie tego kompletnie brak. - zakończyła możliwie jak najbardziej skróconą wypowiedź.

Hunter

Nigdy nie czuł jakiegoś konkretnego pociągu do naturalnych krajobrazów, toteż był w szoku, że większość swojego czasu w tym mieście spędzał na świeżym powietrzu. Może to kwestia tego, że tu zima była biała, a w Nowy Jorku brunatno - żółta? bardzo możliwe. Szedł więc sobie jakąś drużką, szurając butami i rozkopując śnieg na swojej drodze, jak małe dziecko.

Pixie

Szła wolno alejką z dłońmi wciśniętymi w kieszenie. Wiał chłodny wiatr, lae nie przykładała do tego wagi. Rozkopywała na boki śnieg zastanawiając się jak długo potrwa zima.

Hunter

Gdy poczuł, że ktoś kopnął mu śniegiem w twarz, nawet się nad tym nie zastanawiał, tylko od razu oddał. Dopiero, gdy śnieg wokół nich opadł, zauważył, że to jakaś dziewczyna, która najprawdopodobniej nie miała nawet zielonego pojęcia, że sypnęła w niego śniegiem. Uśmiechnął się do niej przepraszająco, jednocześnie próbując wytrzepać sobie biały puch zza szalika.
- Wybacz. Tak jakby nie chcąco wyszło.- Powiedział, podchodząc do niej ostrożnie. Kto wie, może będzie chciała wziąć odwet?

Pixie

Spojrzała na chłopaka z niewinną miną.-Wybaczam i równiez proszę o wybaczenie-zaśmiała się nieco promiennie. Strzepała z siebie śnieg i poprawiła włosy , które opadały jej na twarz. Spojrzała na chłopaka. Sympatyczny -pomyślała.-Pixie -przedstawiła się nieznajomemu.

Hunter

- Hunter.- odparł, pewien już, że dziewczyna nie szykuje odwetu. trochę szkoda, bo miał akurat wenę na bitwę na śnieżki, ale przeboleje.- Cóż, masz trochę mniejszy wykop niż ja, jak się okazuje. Przypominasz trochę bałwana.- Zauważył, uśmiechając się wesoło xd.

Pixie

-Bałwana .?-spytała z zadziornym usmiechem. Zgarnęła z pobliskiej ławki snieg i rzuciłą w niego-Ty również.-dodała. No cóz miała cela , zawsze trafiała.

Hunter

- Apf.- Skwitował, wypluwając przy okazji śnieg. Schylił się, uformował śnieżkę i rzucił w Pixie, śmiejąc się i zaczął uciekać xd.

Pixie

Chwyciła śnieg i oddała mu. Zaczęła go gonić.-Wariat -zaśmiała się kiry wpadali w największe zaspy.