Mały park

Carla

Uśmiechnęła się i spojrzała na opadający liść. - Uwielbiam jesień. - powiedziała jakby do siebie. Odgarnęła kosmyk włosów za ucho.

Elena

- Ja też lubię. Ale bardziej gustuję w wiośnie. - odparła po chwili uśmiechając się szerzej.

Carla

-No tak. Te ciepłe dni, pojawiające się żywe kolory i tak dalej. - westchnęła z uśmiechem. - Każda pora roku ma coś w sobie. - dodała zaraz.

Elena

- Dokładnie. Zawsze mogłoby nie być zimy, ale co to za pora bez śniegu? Albo lata nie być, ale co by było gdyby nie dokuczało nam to przyjemne, gorące słońce... - uśmiechnęła się i spojrzała na wiewiórkę śmigającą po drzewie niedaleko nich.

Carla

Skrzywiła sie nieco, słysząc wzmiankę o upalnych dniach. - Nie przepadam za upałami. Ale takie przyjemne ciepło do wytrzymania mi nie przeszkadza. - uśmiechnęła się pogodnie i również skierowała wzrok na wiewiórkę. Zachichotała, widząc jak ta śmiga po drzewach.

Elena

- Czemu? Upały wcale nie są takie złe. Na początku też jakoś nie przepadałam smażyć się na słońcu, ale się jakoś przyzwyczaiłam. Wystarczy zapas zimnej wody, krem do opalania i wszystko przeżyjesz. - zachichotała przenosząc wzrok z powrotem na dziewczynę.

Alice

Carla

Gość

- Dobrze - uśmiechnęła się i ruszyła dość szybko w kierunku drzewa, które wskazała.

Elena

Carla

Zaśmiała się. - Jednak się nie spaliłaś, ale opalona trochę jesteś. - powiedziała z uśmiechem. Nagle usłyszała dźwięk dochodzący z jej kieszeni. Wyjęła telefon. - Przepraszam. - uśmiechnęła się kątem ust i odebrała. Rozmawiała przez około minuę po włosku, a gdy się rozłączyła, schowała komórkę. - Mama. - wyjaśniła.

Alice

Szybko odepchnęła się od ziemi. Przyjechała na metę pierwsza. Tym razem byłam szybsza. Ale nastepnym pewnie ty będziesz. zasmiała się.

Gość

Spojrzała na nią z usmiechem, - oczywiście - powiedziała i oparła się o drzewo, - szybka jesteś - mruknęła. Tak po raz pierwszy przegrała z kimś na rolkach.

Elena

- Coś ważnego? - spytała odgarniając kosmyk włosów za ucho.

Carla

-Nie. Po prostu zaczęła pytać co u mnie, czy mi tu dobrze i tak dalej. Jak to mama. - zaśmiała się. - Moi rodzice są nadopiekuńczy. - dodała, śmiejąc się.