Mieszkanie Lisy

Matt

-Wolałbym się nie dowiedzieć-przyznał ponownie ją do siebie przysywając. Tak te ich humory, tajemnice i wszystkir inne takie nigdy nie prowadziły do czegoś dobrego wreć przeciwnie. On tracił wtedy wszystko, bo ich widzi mi się tak mówiło.

Lisa

Westchnęła ciężko.
- Nie tylko Ty. - stwierdziła nieco ponuro. - .Nie chce być taka jak byłam... Raczej. Bo wtedy nie miałam nic, a teraz coś mam - powiedziała ze smutnął, tęsknął nutą w głosie.

Matt

Szturchnał ją nosem w policzek.-Co masz na myśli .?-spytał ciepłym tonem wypowiadając słowa zdecydowanie ciszej niż podczas zwykłej rozmowy. Starał się nie okazywac jakich kolwiek uczuć. Chciał stłumić je w sobie by nie przechodzić drugi raz tego samego.

Lisa

- Przecież wiesz. - rzuciła zerkając na chłopaka ciemnymi oczami. Samo to, że była w towarzystwie było dla niej czymś bardzo ważnym. Ale znając jej szczęście długo to pewnie nie potrwa...

Matt

-Masz na mysli to.?-spytał jakby dziecinnie bawiąc się w nią z gadywanki. przysunął swe wargi do jej i musną ją przeciągle. Wiedział,że coś zaczęło w nim kiełkować.

Lisa

Wywróciła filuternie oczami i odwzajemniła przekorne muśnięcie w usta. W tych butach przynajmniej nie musiała tak stawać na palcach. (xD)

Matt

Zerknął za dziewczyną i delikatnie opadła z nią na kanapę. Nie położył się na niej lecz nachylił przesuwając wargami po jej dekolcie. Nagle zapaliła mu się w głowie czerwona lampka. Odsunał się od niej i poprawił stając na równych nogach.

Lisa

Zdezorientowana podniosła się z kanapy. Skrywała naburmuszoną minę małego dziecka i smutek pod maską objętności. spojrzała na Niego badawczo.
- Za szybko? - zapytała. Rozumiała Go pod tym względem dobrze. Czekała ciekawa na odpowiedź.

Matt

-Nie w tym rzecz-powiedział zaciskając dłonie w pięści i tym samym hamując się nieco.-Jesteś za młoda-powiedziałw końcu wiedząc,że może go to wiele kosztować.

Lisa

Uniosła jedną brew do góry, a potem nie wytzrymała i prychnęła śmiechem.
- Matt, ale my w sumie dopiero zaczęliśmy, że tak to ujmę. Nie wszystko musi kończyć się od razu na jednym. - powiedziała z łagodnym uśmiechem. Pociągnęła Go za rękaw. - No chodź, siadaj. Już będę grzeczna. - powiedziała nieco przekornie.

Matt

Prychnął nieco wyrywając jej się.-Nie o tym myślałem, lecz o ogóle.-przyznał dając tym samym cios poniżej pasa.Tłumił w sobie uczucia i myśli , które walczyły między sobą i z nim na dokładkę.

Lisa

- Mhm. - mruknęła pod nosem w odpowiedzi. Jeden rok miał zepsuć co takiego! Nie odzywała się. W sumie niby to rozumiała, ale było to co najmniej głupie. - Przywiązujesz za dużą uwagę do liczb. - rzuciła nieco z przekąsem.

Matt

-Nie do liczb, a do ludzi których okreslają-mruknął. Przeczesał dłonią włosy dla uspokojenia.-Tobie to wszystko nie przeszkadza.?-spytał patrząc na swoje odbicie w lustrze.

Lisa

Wzruszyła ramionami. Dwa lata różnicy to nie było dużo, a przynajmniej dla niej. Westchnęła głucho.

Matt

-Lisa.?-ponowił pytanie odwracając się do niej. Kucnął przed nią jak wcześniej.