Mieszkanie Lisy

Matt

Gdy już się nieco uspokoił przesunał nosem po jej policzku w nieco zaczepnym geście.Był zarówno delikatny i stanowczy. Odsunał twarz od jej i przułożył dłoń do jej ciepłego i rumianego nieco policzka.

Lisa

Zlustrowała Go szybkim, uważnym wzrokiem. Sama nie wiedziała po co. Gdy już omiotła Go całego wzrokiem usiadła obok chłopaka na kanapie. Przywarła doń przymykając przy tym oczy.

Matt

Przełłożył jej nogi przez swoje kolana i usmeichnał się pod nosem,. Czyżby pare chwil a tyle zmieniło.?Przymknał oczy nadal się usmiechając iprzytulając Ją do siebie.

Lisa

Znowu się zamyśliła. Przez tych parę ostatnich dni dużo myślała. Ba! Więcej niż przez wszystkie swoje lata. Zapomniała o całym Bożym świecie i siedziała tak nieruchomo tylko oddychając.

Matt

-Coś nas łączy-wyrzucił przed siebie. Wzrok miał skierowany na ścianę przeciwległa do nich. Mówił jakby sam siebie upewniając.

Lisa

Otworzyła oczy zerkając na chłopaka.
- Raczej. - powiedziała cicho nadal nie ruszając się z miejsca. W sumie to miał racje, ale sama nie wiedziała co to było.

Matt

Nic nie odpowiedział tylko zlustrował ją wzrokiem. Usmeichnałsię nieco i spojrzał w jasne od śniegu okno.

Lisa

- Wiesz co? Chyba Cie kocham. - wyszeptała najciszej jak tylko było można. Głupia! I po co mówiła takie rzeczy kiedy sama nie była pewna? Poza tym to wcześnie. Mogła się zamknąć, ale ostatnio nad sobą nie panowała.

Matt

Przeniósł na nią wzrok osłupiały. No pięknie-pomyślał nie mogąc powiedzieć tego samego , bo przecież coś do niej czuł , ale nie ubrałby tego tak w słowa. W odpowiedzi jedynie zbliżył swe usta do jej i pocałował ją przeciągle.

Lisa

Gdy się od siebie oderwali zsunęła się neizbyt chętnie z Jego kolan.
- Przepraszam... To zaszybko. Głupia jestem. - mruknęła przepraszająco. Spojrzała w okno. Znowu padało... Skrzywiła się w grymasie. Miała już dość tej ciągłej zimy. Ile jeszcze? - Jak myślisz jak długo? - zapytała nie odrywając wzroku od okna. Miała oczywiście na myśli zimę lub przynajmniej śnieg.

Matt

-Nie wiem , może do marca-rzucił czując wewnątrz jakieś ukłócie.Westchnałcicho podnosząc się z miejsca i udał się do kuchni.Może po prostu potrzebował trochę kofeiny co.? eee chyba nie.

Lisa

Spojrzała za Nim nieco zdziwiona. Przyszła wolno do kuchni.
- Jeśli chcesz możesz iść. Mój egoizm jakoś wytrzyma. - stwierdziła cicho lekko krzywiąc się gdy powiedziała drugie zdanie. Czuła się okropnie, że zatrzymuje Go tylko datego, że jej się tak podoba. SPojrzała w czysto niebieskie oczy chłopaka.

Matt

-Problem w tym,że ja chcę tu zostać-powiedział odkładaując szklanke na blat. Zalał kawę gotującą wodą i spojrzał w brąz jej oczu.

Lisa

- To zostań. - wzruszyła ramionami. Dzisiaj aktorstwo jej nie wychodziło. Miała wielką nadzieje, że chłopak u niej zostanie. W końcu jaka dziewczyna na jej miejscu nie miałaby takiej nadziei?

Matt

-Lis powiedz mi co się stało-powiedział ciepłym tonem chwytając ją za dłoń. TAk słyszał wyrażnie jak wymówiła ową formułkę, ale cięzko mu był w to wierzyć po tym wszystkim zEl.