Kawalerka

Noah

Zastanawiał się, czy powinien. Czy powinien ją pocałować. A jednak odważył się, chociaż wcześniej zaprzeczył. Obrócił się w jej kierunku. Przybliżył swe zimne usta do jej ust. Musnął delikatnie, ujął jej twarz w swych dłoniach.

Dalia

Dalia kompletnie nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Przecież wcześniej zachowywał się zupełnie inaczej. Sama nie wiedziała, co powinna zrobić, a jednak odwzajemniła pocałunek.

Noah

Zagryzł delikatnie wargę, uśmiechnął się nikle - Wybacz, moje wcześniejsze zachowanie. - powiedział do dziewczyny. Musnął ją kolejny raz - Teraz wiem że cholernie mi sie podobasz.

Dalia

- Podobam ci się, mówisz. - powtórzyła. Miała zamknięte oczy, jakby rozkoszowała się brzmieniem tych słów. Mimo wszystko chciałaby usłyszeć coś więcej.
- I tylko podobam, hm? - zapytała z czystej ciekawości. Wplotła palce we włosy Noaha i uśmiechnęła się filuternie.

Noah

- Może coś więcej. - odpowiedział. Słowa Kocham nie mógł powiedzieć, ponieważ nie chciał mówić czegoś, czego do końca nie czuje. Wie jednak, że w nim coś nowego rozkwitło.

Dalia

- Wystarczyłoby mi nawet to pierwsze. Chyba jestem zakochana, choć brzmi tak banalnie, idiotycznie wręcz. - popatrzyła w oczy chłopakowi i mrugnęła doń. Czyżby pierwsza w życiu miłość? Może, a przynajmniej zauroczenie.

Noah

- Ja też tak uważam, szczególnie z tym zakochaniem. - odparł, założył za jej ucho kosmyk włosów, uśmiechnął się nikle. - Jak dla mnie wolę, być tutaj z Tobą niż iść na spacer. - wyznał, pocałował ją czule w usta.

Dalia

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - odpowiedziała z udawaną powagą, ale zaraz potem uśmiechnęła się wesoło. Wpadł jej do głowy pewien pomysł uczczenia wszystkiego, co się wydarzyło.
- To jak, po lampce wina? - zaproponowała.

Noah

- Oczywiście. - zgodził sie potakując. Powrócił na swoje miejsce, skrzyżował nogi. Zaczął bacznie obserwować dziewczynę. Obawiał się, że jeżeli dłuzej będzie z nia przebywał. Zakocha się bez granic.

Dalia

Dalia wybiegła do kuchni i nalała wina do dwóch kielichów. Wzięła je ze sobą. Wróciła i położyła je na małym stoliku, a sama usiadła na poprzednim miejscu. Chwyciła swoje naczynie w dłoń.
- To co, za szczęśliwą miłość? - zapytała, ponownie się uśmiechając.

Noah

Ujął w dłoń kieliszek. - Za szczęśliwą miłość. - potwierdził delikatnie stukajac ją w naczynie. Upił troche wina, uśmiechnął się ponownie. - Wybacz, ze tak zapytam. Co dalej?

Dalia

Dziewczyna także napiła się wina i popatrzyła na kompana.
- Czas pokaże. - stwierdziła, choć jej samej marzył się pewien scenariusz. Nie chciała jednak niczego robić na siłę, ani nic.

Noah

Pokiwał głową, przypatrywał się jej. Trobił jeszcze kilka łyków wina, złapał ją delikatnie za dłoń. Tym razem miał nadzieję, że nie przejdzie przez kolejny zawód. Zagryzł wargę, przybliżył swe zimne usta. Musnął ja zaczepnie w policzek.

Dalia

Dalia przekrzywiła lekko głowę i uśmiechnęła się.
- Powiesz mi, o czym teraz myślisz? - zapytała, choć ton jej głosu był trochę proszący. Zawsze intrygowały ją myśli innych. Nie spodziewała się, że znajdzie w mieście kogoś tak bliskiego, a co dopiero tak prędko.

Noah

- O niczym. Teraz, przy Tobie moje problemy znikają. - oznajmił z delikatnym uśmiechem. Od czasu do czasu spoglądał na nią kątem oka. Odłożył na stół kieliszek. Nie miał kompletnego pojęcia jaki poruszyć temat.