Dom zwariowanej

Gariss

Trzymaj drinka. podał jej szklankę z sokiem winogronowym zmieszanym z wódką. No to smacznego. uśmiechnął się i zaczął jeść gyrosa.

Alice

Dzięki i nawzajem. powiedziała siadając. Też zabrała się za jedzenie. Gdy wszystkie talerze były wyczyszczone z jedzenia posprzątała. Pooglądamy coś? zapytała patrząc na sofę. Może... 'Kochaj i Tańcz'? zaproponowała xD.

Gariss

Spoko wstał. Wziął Alice na ręce i podszedł do sofy, położył ja po czym włączył film. Usiadł obok Niej.

Alice

Jej reka opadła na miękką sierśc jakiegoś z psów xD. Druga objęła Gariss'a. Ogladała film z uwagą, bo pierwszy raz go widziała. Gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe Alice źle sie poczuła. Wstała i poszła do łazienki xD Zwróciła gyrosa. i przy okazji zerknęła na kalendarz. Policzyła dni i nagle uświadomiła sobie, że okres jej się spóźnia. Przełknęła ślinę i poszła do salonu. Była... nieobecna. Nie, Gariss nie może się dowiedzieć. Trzymała się tej zasady przez cały czas.

Gariss

Zdziwił się. Wstał i poszedł w stronę sypialni, przebrał się. Nie wiedział co się dzieje. Wrócił do salonu i siedział, może Alice coś mu powie co się dzieje.

Alice

Co ty tak smutasz, co? zapytała patrząc na niego smutno. Eh... mnie cos złapało. Może zjadłam coś zepsutego jak byłam z psami. skłamała.

Gariss

Kotek... bo bedziemy sie gniewać.. Co sie dzieje? Jak wróciłaś z psami to mówiłaś że jesteś głodna, a wiem że tobie mała przekąska starczy i nie czujesz głodu. powiedział ze smutną miną.

Alice

Wyraźnie mi się odmieniło. warknęła i wstała. Poszła do sypialni i zamknęła za sobą drzwi. Wsunęła się pod kołdrę i załkała.

Gariss

A właśnie, wczoraj jak byłem w mieście zapisałem się na Muai Thai. Po prostu lubie sztuki walki i wysiłek fizyczny. A chce chodzić na zawody MMA. powiedział z nieobecną miną. Wiedział jak zareaguje Alice.

Alice

Rób co chesz. mruknęła. I weź psy na spacer, zanim załatwią się w domu. I to juz! powiedziała władczym tonem. Zaczynała się źle czuć.

Gariss

Nie mów do mnie takim tonem! wkurzył się. Złapał za smycze i wyszedł tylko przed dom, nigdzie sie nie oddalał.

Alice

To po niedługim czasie zemdlała. Cóż... życie. Nie mogła nic zrobić. Leżała w łazience, do której zdołała dojść.

Gariss

jak wrócił do domu zaczął szukać Alice. Nie mogł jej znaleźć, w końcu zajrzał do łazienki. Zobaczył że leży na podłodze. Podniósł ją zanosząc na sofę, wezwał karetkę.

Alice

Karetka po chwili przyjechała i zabrała Alice w ciężkim stanie.

Alice

Wróciła ze szpitala i chaty. Garissa nie było więc dokłądnie schowała towar. Nie, nie znajdzie go. Na razie czuła się szczęśliwa. Położyła się i głupkowato uśmiechała.