Dom Mike'a 35/7

Annie

Uśmiechnieta zmróżyła oczy. Była szczęśliwa,że udało jej się to powiedzieć, ze pokazała mu ,że wszystkiego żąłuje,że nie wyobraża sobie życia bez niego. Leżać na jego torsie delikatnie go objęła kładąc jedną dłoń na jego ramieniu a drugą w okolicach biodra. Przylgnełą dońcałym ciałem i czując ukochaną bliskośc przymknęła sennie powieki.Jej oddech zaczął łagodnie zwalniać, wręcz wyciszać się i kiedy już zasneła jedynie przycisneła się mocniej do niego pozwalając by niejaki Morfeusz ukołysał ją do snu.

Mike

On przymknął oczy, ale zasnąć nie potrafił. Głaskał ją delikatnie po włosach, otworzył oczy i patrzył w ten nieszczęsny sufit jakby szukając odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania. kochał ją jak nikogo innego. Czemu tylko nie mógł niczego z siebie wydusić ? Westchnął po cichu i próbował zasnąć chociaż przed te wszystko pytania nie wychodziło mu.

Annie

Wydawać by się mogło ,że miała spokojny sen. Jednak co jakiś cas mruczała coś niespokojniei przyciskała się do niego przez sen. Chyba każdemu śniło się,że spada z klifu.?Taki standardowy przyapdek. Sen Ann był o tyle straszny,że stojąc nad klifem żegnała się z nim podczas gdy jej gwałciciel zepchnał go z niego i zabawiłsię jej kosztem na domiar złego zostawiając ją w ciąży.Pomyślałby ktoś,że można to tak przeżywać.?Owszem wszystko co najgorsze zawierało się w tym śnie. Traciła Mike'a, , traciła cnotę, zyskiwała dzieci kosztem jego śmierci. Była w stanie je zabić, bo nie były jego. Na końcu jednak sama podeszła do krawędzi klifu. I widzac w dole unoszace się na wodzie ciało blondyna skoczyła w morską toń by na zawsze być z nim W chwili z którą jej ciało się zanurzyło przebudziła się gwałtownie. Nadal był środek nocy , a chłopak jak widać nie spał.

Mike

- Co się stało? - zapytał widząc jej przestraszoną minę. domyślał się, że miała zły sen, ale nie wiedział jakiej treści. Przytulił ją do siebie. - Już dobrze - powiedział. Chciał wiedzieć ojej się śniło. Miał tylko nadzieje, że nie będzie mu kazała mówić czemu nie śpi, bo sam dokładnie nie wiedział.

Annie

Na jego widok uniosłą mimowolnie kąciki ust. -Miałam najgorszy z możliwych snów.-wyszeptała podnoszac się na łokciu i opadając w jego ramiona tym razem kłądac głowę tyż przy jego na obojczyku chłopaka. Pozwoliła się objąc zaś drugąręką odszukała jeg dłoni i splotła z nią palce swej. -Ale on się nie spełni.-dodała cicho i przymknęła oczy. Nie chciała już zasypiać.

Mike

- Opowiesz mi? - zapytał. Był ciekawy jakie to dziewczyna miewa sny. Może miała je każdej nocy, ale on spał i tego nie zauważał. Musiał zacząć się o nią bardziej troszczyć. Nie chciał by coś sie jej stało. Usmeichnął się mimowolnie.

Annie

Przygryzła wargę w zamysleniu.-Staliśmy nad klifem Nagle zjawił się ktoś trzeci, zaczęliście się szarpać przeze mnie.-powiedziała robiąc przerwę by nabrać powietrza do ust.-Zepchnał Cię z klifu kiedy cchiałeś mnie ochronić a potem dobrał się do mnie jak tamtej nocy i sprawił,ze zaszłam w ciąze po czym się rozpłynął. Na końcu stanęłam na krawędzi klifu i widząc Twoje ciało niesione przez wodę zeskoczyłam z niego. Nie wyobrażam sobie ,życia bez Ciebie-skończyła już naprawdę bardzo cicho jakbby wstydzac się własnych snów.

Mike

Przytulił ją do siebie. - Nie stanie sie to nigdy - powiedział. - Często miewasz takie sny ? - zapytał po chwili przyglądając się jej. Nie chciał by przez to nie mogła spac spokojnie.

Annie

-Ostatnio coraz częściej-przyznała nie chcą ukrywac przed nim prawdy. Nie potrafiła nawet jeśli bardzo się starała. Cały czas w jej głwie kryły się niewytłumaczalne lęki. Musieli by być jedynymi ludźmi na ziemi żeby one znikneły.

Mike

- Czemu mi o tym nie powiedziałaś? - zapytał. Sam nie wiedział co mógł zrobić w związku z tym. Westchnął po cichu. - moge coś zrobic żeby przestały ci się takie rzeczy śnic? - zapytał.

Annie

-Po prostu bądź obok..-wyszeptała sennie. Wtuliła się w niego mocniej. Chyba nie było rzeczy , któa by zlikwidowała te wszystkie koszmary.Jej oddech zaczał znów zwalniać powiki jeszcze tylko raz drgnęłay -I kochaj mnie..-dodała ponownie odływając białą łódką do krain sennych.

Mike

- Kocham - odpowiedział szeptem lecz wiedział, że dziewczyna już usnęła. Przymknął oczy i odpłynął. Wreszcie mu się to udało. Cały czas trzymał ją mocno w objęciach.

Annie

Jak na taką noc obudziła się jeszcze nieco przed świtem. Powoli otworzyła oczy i widzac przed sobą tors chłopaka zamknęła je ponownie. Nie, nie zamierzała zasnąc. Ścisnęła delikatnie jego dłoń icczuwała.

Mike

On obudził się dużo później niż ona. Poszedł późno spac. Otworzył leniwie oczy i spojrzał na dziewczynę. Znowu miał w głowie wiele pytac. Wzrok wbił w sufit i próbował udzielac na nie odpowiedzi.

Annie

-Dzień dobry-powiedziała łagodnie i cicho czując ,że chłopak się obudził. Dopiero po chwili owtorzyła oczy. Na dworze i w pokoju panował już blednący pólmrok nastawał nowy dzień. Zamierzała go nie zepsuć niczym Uśmiechneła się pogodnie.