Dom Mike'a 35/7

Annie

Ubrała się szybko i doglądała chłopaka. Nieco jak matka dbała o swoje kalifornijskie słoneczko. Wcisneła mu na uszy czapkę i chcwyciła go za opatuloną w rękawiczkę dłoń. Uśmeichneła się niwinnie i wyszła z domu razem z nim.

Annie

Wróciła z chłopakiem z górskiego spaceru. Ciepło bijące od domu było cudowne, wręćz rozkoszne. Rozebrała się i czekała na niego oparta o ścianę.

Mike

Chłopak rozebrał się i ruszył w stronę kuchni z dziewczyną. Usiadł jak zwykle na blacie.

Annie

Tak już jej chyba w krew weszło,że zabrała się za robienie herbaty. Przystanęła na chwilę i przejrzała wszystkie szafki.-Czekolada-powiedziałą zadowolona i wyciągnęła słoiczek.-Masz może ochotę na kubek gorącej czekolady.?-spytała chłopaka.

Mike

Tak - odpowiedział z uśmeichem. Nie powinnaś wziąć jakiś leków czy coś - zapytał. On się na tym nie znał no, bo trochę trudno zachorować w mieście gdzie jest cały czas ciepło./

Annie

Przygotowałą wszystko do parzenia czekolady i postawiła słoiczek na stole-Masz rację-powiedziała niezbyt szczęśliwa z tego faktu. Chorba to jej wróg. Sięgneła do apteczki i wyciągneła jakieś tabletki. Zerknęła ukradkiem na listek okrągłych tabletek.Ona ich tu nie przynosiła napewno. Odwróciła je napisem do siebie .Antykoncepcyjne.?-ale skąd.Przeniosła wzrok na chłopaka i potrząsnęła głową po czym schowała je na miejsce.

Mike

Spojrzał na nią. Coś się stało - zapytał widząc jej wzrok.

Annie

-Nie nic-odpowiedziała szczerze. W końcu nic się nie stało. Naszykowała sobie tabletki i powróciła do szykowania czekolady.

Mike

Na pewno - zapytał. Spojrzałaś na mnie jakby nie wiadomo co tam zobaczyłaś - powiedział.

Annie

Podeszła do niego bliżej połykając wcześniej tabletki.-Bo Mike ja nie przynosiłam do Ciebie tabletek antykoncepcyjnych-wydusiła z siebie bez żadnej urazy. Przechyliła na bok głowę i przesunałe dłonią po jego przedramieniu.

Mike

No jak nie ty to kto - zapytał. No przecież on tego nie przyniósł. Spojrzał na nią badawczo.

Annie

-No przysięgam Ci ,że nie ja.-powiedziała niewinnie. Wywróciła oczami i spojrzała na niego.-Czy to ważne.?-spytała nie chcąc prowokowac swoją głupotą kolejnej sprzeczki.

Mike

Chyba nie - odpowiedział; przyciągając ją do siebie. Pocałował ja delikatnie. I co z ta czekolada - zapytał.

Annie

-Och tak-powiedziała i wysuneła się niechętnie z jego objęć. Nalała gorącej czekolady do dwóch porcelanowych kubków i udekorowała je bitą śmietaną wkładając na jej czubek czekoladowe serduszka. Uśmiechneła się chochliczo podając mu kubek-Dla Ciebie kochanie-powiedziałą ciepło.

Mike

Dziękuje kochanie - powiedział z uśmeichem. Wziął od niej kubek i napił się trochę czekolady.