Sala 13.

Annie

Dziewczyna cała zapłakana wysiadła z karetki i udała się we wskazane przez lekarzy miejsce. Po głowie krązyły jaj słowa pielęgniarki. Będzie musiał mieć operację.Ma roztrzaskaną czaszkę i wybity barki i złamaną nogę..Schowała twarz w dłonie i płakała. Siedziała pod jego salą.

Mike

Po jakimś czasie z sali wyszedł lekarz.
Może pani go zobaczyć, ale nadal jest nieprzytomny - powiedział.

Annie

Zerwała się gwałtownie z krzesła i weszła do jego sali. Leżął w bieli, wyglądał jak anioł. Jednak gdy podeszła bliżej zauważyła na opatrunkach slady krwii.-Mike..-jęknęła opadając na krzesło które stało obok łózka chorego.

Mike

Chłopak powoli wybudzał się. Nie mógł jeszcze się ruszać, ale powoli dochodziło do niego co inni mówią. Był zły na siebie. Mógł ją posłuchać. Wiedział, że tu jest.Wiedział jak bardzo cierpi.

Annie

Delikatnie chwyciła go za dłoń.Pocałowała ją i spojrzała na niego przez łzy.Ze strachu wszystko ją bolało. Chciała krzyczeć, ale wiedziałą, że nie mogła.

Mike

Chłopak leżał tak do wieczora. Od czasu do czasu pielęgniarki przychodziły i coś sprawdzały. Pod wieczór chłopak ruszył delikatnie ręką.

Annie

Dziewczyna w między czasie zasnęła z płączu.Gdy poczuła ruch obudziła się gwałtownie i spojrzała na chłopaka. NAwet nie wiedziała ile tu jest.-Mike..-wyszeptała cicho do niego.

Mike

Chłopak otworzył oczy.
Przepraszam - szepnął. W tej chwili powinni być na kolacji, a nie w szpitalu. Był taki zły na siebie.

Annie

-Nie przepraszaj -powiedziała cicho-Jak się czujesz.?- spytała- Bardzo Cię boli.?-dziewczyna martwiła się o niego. Nie wróciłaby do domu sama. POstanowiła tu zostać tak długo jak tylko będzie trzeba.

Mike

Głowa - odpowiedział. Najbardziej bolała go głowa. Przymknął oczy.
Powinienem cię słuchać - powiedział. To wszystko mówił niemal szeptem. Był bardzo słaby.

Annie

-To nie jest teraz ważne-powiedziała i odwróciła wzrok. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Mieli przecież niadawno się pobrać. Otarła dłonią łzy i spojrzała na niego ponownie. -Wyjdziesz z tego , będzie dobrze, zobaczysz. Nie zostawię Cię tu samego-powiedziała powstrzymując łzy , które i tak kapały na białą pościel.

Mike

Nie płacz - wszeptał. Nie chciał by ta cierpiała. szczególnie przez niego.
Powinnaś iść do domu się położyć - dodał przymykając oczy.

Annie

-Nigdzie się stąd nie ruszę-powiedziała stanowczo. Chicała go przymknąć pocałunkiem ,a le nie mogła. Westchnęła cicho i spojrzała na niego z czułością. W sali był fotel na ktorym mogła się spokojnie przespać.

Mike

I będziesz tu przy mnie siedziała jak wierny pies przy panu - zapytał. No tak w takiej sytuacji zachciało mu się żartować.

Annie

-JAk najwierniejsza suczka jaką widział świat-powiedziała cicho spuszczając głowę. Modliła się by jego stan utrzymał się dobry. niechciała by mu się pogorszyło.