Las za miastem

Dalia

W porównaniu z niektórymi nie jest tak źle. A w nogę grasz? - odpisała. Taka konwersacja była nieco ciekawsza niż standardowe rozmowy, a jednak Dalia wolała chyba to drugie - może dlatego, że przez ostatnie dwa lata mało co mówiła. Dla rozrywki zaczęła nucić własne melodie pod nosem.

Mike

Nogę mogę pooglądać, ale nie umiem grac. W kosza gram. Czy ty chcesz mi kupić aparat słuchowy ? - napisał.

Dalia

Dziękuję, postoję. - nabazgrała pospiesznie i uśmiechnęła się, tym razem nieco wymusiła ten grymas. Przypomniało jej się bowiem o jej kłopotach. No tak, pieniędzy miała mało, nawet telewizora sobie nie kupiła. Teraz problem wrócił, na szczęście była utalentowanym kłamcą i nie dała nic po sobie poznać.

Mike

Skoro chcesz - napisał. Westchnął. Znowu zaczął rozmyślać. Spojrzał przed siebie.

Dalia

A pan co, znowu zamyślony? - napisała pospiesznie i wcisnęła kartkę w dłoń blondyna. Posłała mu wesoły uśmiech i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

Mike

No trochę - napisał i podał jej kartkę. Nie miał co innego robic to rozmyślał. Ostatnio tak miał.

Dalia

Może czas przestać marzyć i zejść na ziemię. - wcisnęła zwitek papieru do jego ręki. Oparła się o pień starego drzewa. Wbrew temu, co pisała, sama także zaczęła rozmyślać.

Mike

A pani może rozmyślać tak - napisał i podsunął jej kartkę. Powrócił do rozmyśleń.

Dalia

Tak, proszę pana, tak się składa, że pani ma wiele zmartwień i musi je rozwiązać. - poinformowała dość oficjalnie, choć wcale się nie obraziła. Podsunęła kartkę Mike'owi.

Mike

A pan również ma wiele problemów i zmartwień i musi rozmyślać. Jak chcesz to zawsze możesz mi o nich opowiedzieć - napisał i po raz kolejny podsunął jej kartkę.

Dalia

Jeśli pan Zamyślony chce ich słuchać, nie ma problemu. - odpisała i dała papier kompanowi. Niemalże wzruszyła ramionami, jak zrobiłaby przy normalnej rozmowie.

Mike

No to mów - podsunął jej kartkę. Uśmiechnął się. Lubił jak ktoś mu się zwierzał.

Dalia

- Dużo opowiadania, ręka mnie boli. Mogę powiedzieć. - oznajmiła głośno i spojrzała badawczo na chłopaka. Zazwyczaj nie użalała się nad sobą, więc postanowiła dokonać drobnych zmian.

Mike

No wiesz myślałem od tym od początku, że powiesz, a nie napiszesz - oznajmił.
Ale no dobra mów - dodał.

Dalia

- Moi rodzice pili, zostałam oddana do domu dziecka. Byłam przez rok w poprawczaku. Potem znowu przenieśli mnie do tego sierocińca. W końcu mnie adoptowali. Przykładna rodzina. - prychnęła. - Wyrzucili mnie z domu. Mieszkałam na strychu, a przez ostatnie dwa lata wędrowałam po świecie, nocowałam na polach i w parkach. - streściła i ominęła poważne problemy finansowe, bo i po co się przyznawać?