Wysokie góry

Matt

Już dłuższy czas spacerował u podnóża góry. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Od czasu do czasu spoglądałw niebo wspominając ten dzień w którym poznał Christy. W końcu usiadł na kamieniu (ach te kamienie) i poprawił sznurowadła.

Christy

Spacerowała spokojnym krokiem podziwiając krajobraz. Była w innym świecie i nie widziała nic, a nic co jest w realnym świecie. (xP)

Matt

Nagle usłyszał jakiś szmer.Podniósł głowę do góry i zobaczył w oddali znajomą sylwetkę.Przez chwilę myślał, że coś mu się przywidziało, że ma urojenia, ale jednak się nie mylił. Kiedy dziewczyna była już dośc blisko postanowił się odezwać.
-Cześć Christy.

Christy

Odwróciła się gwałtownie w stronę głosu. Uśmiechnęła się szeroko widząc Matt'a.
- O, witaj Matt. - powiedziała i podeszła doń bliżej.

Matt

-Lubisz góry.?-spytał nie oczekując odpowiedzi.-Co się tu sprowadza samą .?

Christy

- Spacer. - odpowiedziała z uśmiechem. Tak, bardzo lubiła góry. - A Ciebie co tu sprowadza? - spytała z chytrym uśmieszkiem.

Matt

-Spacer..-powiedział po czym się rozejrzał. Zdecydowanie nudziło go siedzenie w domu, resztki pięknej pogody za oknem bardzo kusiły.
-Może pospacerujemy razem .?-spytał

Christy

- Chętnie. - odpowiedziała z promiennym uśmiechem i ruszyła energicznym krokiem. Zazwyczaj chodziła szybko ale tylko, gdy była sama.

Matt

Ruszył za dziewczyną. W powietrzy czuć było wilgoć. Oj oby nie padało.Nagle przyspieszył i szli ramię w ramię.Od czasu do czasu ich dłonie obijały się o siebie. Czekał.
-To gdzie idziemy? -spytał.

Christy

Westchnęła głęboko i zamyśliła się na chwilę wbijając wzrok w ziemię.
- Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. - powiedziała i wykrzywiła usta w małym grymasie.

Matt

-No to może tam-powiedział wskazując lekki zarys ścieżki. Lubił nieznane. Chwycił dziewczynę za rękę i lekko przyciągnął do siebie.
-Pasuje.?

Christy

- Pasuje. - potwierdziła patrząc na chłopaka z bladym uśmiechem. Potem odwórciła wzrok i szła obok, przed siebie. Nieznacznie oddaliła się od towarzysza o jakieś trzy centymetry. Krępował ją zbyt bliski kontak z płcią przeciwną, ponieważ zdawała sobie sprawę z tego, że nie była jakoś strasznie atrakcyjna.

Matt

Chwilę przyglądał się dziewczynie. Oparł się o pobliskie drzewo wrócił pamięcią do pewnego spotkania ze starą paczką. Usmiechnął się do siebie pod nosem. "Trudno -pomyslał- ostatni raz. Do trzech razy sztuka" Stanął na równych nogach, spojrzał na stającą niedaleko dziewczynę i westchnął głęboko. Przygryzł wargę wahając się chwilę. Wyglądał jak zagubione dorosłe dziecko. Otrząsnął się, zrobił parę kroków i nic nie mówiąc złapał dziewczynę za rękę .
-Idziemy.. -powiedział , a jego głos przybrał formę pytającą lecz nie czekał na żadną odpowiedź.

Christy

Zdziwiona zaczeła po woli iść razem z chłopakiem. Zastanawiała się chwilę po czym spytała:
- Gdzie mnie prowadzisz? O co chodzi? - była zdezorientowana. W myślach przelewały jej się tezy.

Matt

Nic nie odpowiedział. Szedł przed siebie pewnym krokiem. W głowie huczały mu wspomnienia z ostatniego spotkania z kumplami mieszające się ze wspomnienie z ich pierwszego spotkania. Zrobiło mu się gorąco wolną ręką rozpiął koszule nie zatrzymując się ani na chwilę. Pieli się coraz wyżej. Nagle pojawiła się przed nimi polana, na środku której leżał powalony pień. Zatrzymali się przy nim i odwrócił się do dziewczyny przodem. Wyglądała na zdezorientowaną, ale doskonale wiedział , że nie ma co kombinować , czekać i odwlekać. Podjął już decyzję. Obiecali to sobie z kumplami... Otworzył usta i nabrał powietrza.
-Christy, czy Ty cokolwiek do mnie czujesz.? -spytał patrząc jej w prosto w oczy. Dla niego odpowiedź była istotna. "Albo siedział tu, albo fruwał tam .." Cokolwiek odpowie on był gotowy. Liczył na szczerość..