Górska dolina

Mike

Chłopak szedł w ciszy. Nie wiedział co powiedzieć więc również podziwiał widoki. Jakoś nie miał pomysłu do rozmowy. On tez zauważył, że się zmienił niestety na gorsze.

Annie

Idąc kopnęła kamień. -Nie Mike, ja już nie mogę. Czemu milczysz.?-spytała zaniepokojona.

Mike

Sam nie wiem - powiedział. Spuścił wzrok. Nie patrzył już przed siebie. Westchnął.

Annie

-Mike.. -zaczęła. Już przemyślała tą sprawę, rozmawiała też z Alice-Może powinieneś odpocząć..-powiedziała patrząc na niego bez emocji.

Mike

Spojrzał na dziewczynę.
Rozumiem, że chcesz, aby to był koniec - zapytał się. Poczuł dziwne ukłucie w sercu. Był teraz zraniony.

Annie

-Nie! -krzyknęła piskliwie.-Tylko od czasu kiedy jesteśmy razem jesteś taki przygnębiony. Nawet Alice zauważyła.

Mike

Nie jestem przygnębiony. Przynajmniej ja się na takiego nie czuje - powiedział i spojrzał na dziewczynę.

Annie

-Jesteś wyciszony.Czuję się jakbym skradła Ci wolność.-powiedziała cicho-No i Alice mówiła, że gdy byłes z Blanką byłeś weselszy, pełny życia- dodała spuszczając wzrok.

Mike

No tak byłem, ale to nie oznacza, ze zabrałaś mi wolność. Przecież mnie w żadnym stopniu nie ograniczasz - powiedział.
No tak wyciszyłem się, ale to dlatego, że ludzie się zmieniają i wcale nie przez ciebie się zmieniłem.

Annie

-Martwię się o Ciebie.-powiedziała cicho nadal nie podnosząc wzroku.Nie wiedziała co ma teraz zrobić.

Mike

Nie musisz - odpowiedział.
Dla ciebie się zmienię. Będę taki jak kiedy - dodał.

Annie

-Mnie to nie przeszkadza, może nie jakoś bardzo, ale Alice i inni..Oni chyba myslą, że to przeze mnie..-powiedziała i podeszła do niego tak stykali się ciałem

Mike

Ale inni mnie w ogóle nie obchodzą - powiedział.
Najważniejsza jesteś ty - dodał.

Annie

-Chciałabym, żebyś cieszył się życiem-powiedziała podnosząc głowę do góry by na niego spojrzeć.

Mike

Ciesze się życiem i razem z tobą cieszyć się nim - powiedział spoglądając jej w oczy.