Lodowisko.

Gariss

Nigdzie nie pójde jeśli nie powiesz co Ci jest! Też jestem lekarzem... zrobił "bulwers" i siadł na tafli i zaczął się śmiać ale i tak zachowywał powagę, zauważył że Alice jest lekko przechylona na bok, to lekko uderzył ją w ten bok.

Alice

Zacisnęła mocniej wargi, ale nie zdołała już utrzymać równowagi. Spadła na taflę. Los chciał, żeby akurat tym bokiem. Z trudem usiadła. Nieźle ją przymroczyło. Złapała się na bok i zamknęła oczy. Podniosła po chwili głowę i popatrzyła na Garissa oczami pełnymi bólu. Coś Ci na mózg siadło?! warknęła. Próbowała się podnieść, ale bezskutecznie. W końcu podniosła swój zadek. Z trudem doszła do trybun i usiadła. Oparła się o poręcz i oddychała płytko. Każdy głębszy wdech ją tamował. Kurde! Albo złamane albo obite. myślała.

Gariss

Jedziemy do szpitala i to bez dwóch zdań. wyjął kluczyki z kieszeni. I wskazał na wyjście.

Alice

Ehh... po co? mruknęła. Jednak wiedziała po co. On ma rację, ale cóż. Nie lubiła być na czyjąś łaskę. Nie będzie się kłócić. Wyszli.

<zt> pisz pierwszy.

Paul

Przyszedł z Emily. Trzymał ją za dłoń i od czasu do czasu zerkał na nią.Jeszcze tu nie był. -No to jesteśmy- powiedział.

Gość

Mówiłam, że to blisko. - trochę już mieszkała w tym mieście, więc dobrze je znała. - No to trzeba wypożyczyć łyżwy. - podeszła z nim do faceta stojącego za ladą.

Paul

Wpożyczył łyżwy dla niej i dla siebie i ruszyli w stronę szatni.Na jego szczęscie na tafli było mało osób xD

Gość

Założyli łyżwy. No to teraz największy problem. Muszą sobie przypomnieć jak się jeździło. Masakra xD

Paul

Pierwszy wszedł na taflę.RObił to ostrożnie, żeby nie fiknąć już na samym początku. xD Gdy już upewnił się że stoi i raczej szybko nie upadnie wyciągnął rękę po dziewczynę.

Gość

Podała mu rękę. Wchodząc aż tak nie uważała i prawie się wywaliła - No piękne. W co ja się wkopałam? - pomyślała. Próbowała jednak sobie coś przypomnieć. Na początku raczej się nie wywalała.

Paul

Nie było tak źle jak to sobie wyobrażał. Nadal umiał doskonale jeździć na łyżwach. Jedną ręką złapał ją od tyłu w talii a w drugą ujął jej dłoń.-To co.?Porzydałoby się poruszać-powiedział

Gość

No. Dawno nie jeździła. Ale jak jechać prosto to sobie przypomniała. O piruetach nie było mowy. Mocniej ścisnęła dłoń Paula. Tak dla pewności Wink

Paul

Jechali po prostej wiec mogli przyszpieszać. Niestety lodowisko nie jest proste w nieskończoność i w końcu musieli poskręcać xD Podjęchał bliżej do niej by stabilnie chwycić ją w tali i już minęli zakręt jadąc dalej.-Gotowa na wariacje .?-spytał.

Gość

Spojrzała na niego z przerażeniem ale uznajmy, że była gotowa przynajmniej psychicznie. - No- wreszcie się odezwała. Jak zamierzała to zrobić nie wiedziała.

Paul

-Jeśli nie chcesz-powiedział-poświrujemy innym razem-dodał. No przeciez jej nie zmusi xD .