Klub.

Annie

Miejce gdzie można potańczyć, popić i popalić. Spotkasz tu znajomych i nie tylko.

_________________

Sala już była prawie pełna gdy wkroczyła do niej anorektycznej postawy brunetka z grupą znajomych. Na szczęście mieli zamówioną lożę. Ubrana w kr,ótką spódniczkę i wiązaną na szyji bluzkę usiadła jakiemuś chłopakowi na kolanach i trzymała w ręce paierosa. Na ich stole stały butelki z piwem i przerózne drinki. Ta grupa widac lubiła sobie popalić i zabawić się dobrze. Dziewczyna razem z kumpelami znalazły sobie zajęcie, gnębienia słodkich landrynek. Sziedząc kumplowi na kolanach wyczekiwała pierwszej naiwnej.

Sharon

Z daleka już było słychać muzykę. Dziewczyna weszła do klubu trzymając chłopaka za rękę.Scisnęła ją nieco mocniej na widok ludzi, bawiących się.

Mike

Chłopak spojrzał na grupę ludzi. Nigdy nie lubił takich dziewczyn jak ta jedna. Oczywiście nie poznał, że to Annie.
Poszedł z dziewczyna do baru. Uśmiechnął się.

Annie

Dziewczyna właśnie sięgała po papierosa kiedy kumpela zwróciła jej uwagę na bezbronną landrynę. Uśmiechnęła się cwanie do ekipy-Będzie zabawa -zaśmiała się. Zapaliła papierosa i upiła piwa z butelki.

Sharon

Zamówiła colę i oparła się o blat. Spojrzała chłopakowi w oczy i usmiechnęła się. Czuła się nieswojo, ale starała się tego nie okazywac.

Mike

Chłopak zamówił piwo.
Coś nie tak - zapytał przytulając ją. Podał dziewczynie cole i sam upił łyk swojego piwa. Spojrzał jeszcze w stronę tamtej grupki.

Sharon

-Nie, chyba nic. Trochę przerażają mnie ci wszyscy ludzie-powiedziała wskazując brodę na grupki siedzące w lożach.

Mike

Nie bój się - powiedział.
Przy mnie nic ci się nie stanie - zapewnił ją z uśmeichem.

Annie

Dziewczyna weszła z kumplem na parkiet. Trzeba było przyznać, że ruszała się nieziemsko. Jej makijaż błyszczał w świetle reflektorów zresztą jak ona czała. Ruszała się z gracją nieco drapieżnie oplatając od czasu do czasu chłopaka , który nawet w tańcu całował ją po dekoldzie. Kątem oka zerkała na pary przy barze.

Sharon

Pocałowała go w usta i uśmeichnęła się-Chodź na parkiet-powiedziałą odstawiając szklankę już pustą po coli.

Mike

Nie umiem tańczyć - powiedział. Uśmiechnął się katem ust. Odwzajemnił pocałunek. Przysunął dziewczynę do siebie.

Sharon

-Ja do tej muzyki pewnie też-powiedziała usmiechając się do niego-Ale nie musimy tańczyć tak jak oni-powiedizała wskazując na parę.

Mike

Poczekajmy na coś spokojniejszego - powiedział i jak na zamówienie włączyła się spokojna piosenka. Poszedł z dziewczyną na parkiet i ręce położył na jej biodrach.
Długo nie musieliśmy czekać - szepnął.

Sharon

Usmiechnęła się do niego i złączyła jego usta z swymi. Przytuliła się do chłopaka i tańczyła równie pięknie jak poprzednia para.

Annie

Zeszła z parkietu i chwyciła już innego chłopaka. Czy ona jego czy on to własciwie nie było wiadome . Cała ich paczka jarala jak smoki i piła za 100. Wolny taniec zmusił dziewczynę do lekkiego odetchnięcia. Splotła dłonie na karku partnera i zaczęła go delikatnie całowac po szyji. Kątem oka obserwowała landrynkę i jej boya.Po chwili jej partner pocałował ją namiętnie i wolny upływał już nieco inaczej..