Ławeczka

Lisa

- Jakoś. - wzruszyła ramionami. - A jak u Ciebie? Trochę mnie tu nie było... - zapytała po chwili z zaciekawieniem. No tak, kochana, dobra Annie...

Annie

-Nic się nie zmieniło.-odpowiedziała-Dalej chodzę na studia, niebawem wyjdę za mąż.Straciłam przyjaciółkę..Samo życie-powiedziała z usmiechem.

Lisa

- Och. - bąknęła mimowolnie. - Ale jak to straciłaś przyjaciółkę? - zapytała po chwili. No tak, ona i jej ciekawość. Ech... Kiedyś to ją zgubi.

Annie

-Po prostu.Wyjechała nagle nic nie mówiąc. Nawet nie wiem co się stało-powiedziała.Właściwie teraz poszukiwała świadka ..no i nie miała nikogo xD

Lisa

//No co Ty nie powiesz xD//

- Mhm, przykro mi. - powiedziała cicho, bo niezbyt wiedziała co powiedzieć więcej oczywiście. Ech... Czemu ja nie potrafie normalnie rozmawiać z ludźmi? Jestem zawsze inna!

Annie

-Przecież to nie Twoja wina-powiedziała do dziewczyny-Trochę mam jej za złe , że tak postapiła. Tymbardziej tera, kiedy nie mam zaufanej osoby, a ślub jakby nie patrąc zbliża się ...

Lisa

- Wielkimi krokami? - dokończyła bez większego celu z lekkim uśmiechem. No tak, bo ona zawsze musi się wyrwać z czymś głupim. - Więc... Życzę chyba szczęścia. - stwierdziła wzruszając lekko ramionami. I znowu...

Annie

-Mam rozumieć, że przyjdziesz.?-powieziała z usmeichem. Annie jak to Annie. Nadal była sierotą. Nic tego nie zmieniło. Czuła się pusta w środku. Nie wiedziałą co to rodzina. Straciła wszystkich przyjaciół. Patrząc na Lise, czy Pixie zazdrościła im szczerze. Była ciekawa czy dziewczyna nadal ma ją za taką jak kiedyś, czy nadal tak ją lubi..czy kocha.

Lisa

Mam wbić się w sukienkę? No dobra... Ale to tylko dla Niej.
- A mam zaproszenie? - zapytała z figlarnymi iskierkami w oczach i przekornym, krzywym uśmieszkiem na ustach. No w sumie mogło być nawet ciekawie... Na weselu była chyba tylko raz czy dwa, ale zaraz jej przyszywani rodzice ją odwozili, bo uważali, że jest zmęczona. Pff... Głupota. Lisa zmęczona po dwóch czy trzech godzinach siedzenia?

Annie

-A czemu masz nie mieć.?-spytała dziewczynę. -Wiem, że zaniedbałam nasze kontakty, ale nie zapomniałam o Tobie-powiedziała do niej. Zgarnęła śnieg z ramienia dziewczyny.-Dla mnie nadal jesteś małą Nessie.

Lisa

Jęknęła. Trudno byłoby zapomnieć Jej chorego na głowę dzieciaka. Pomyślała zgryźliwie. Westchnęła głucho.
- Dobra, przyjdę. Wbiję się w kieckę i będę. - skrzywiła się w lekkim grymasie. Sukienki!

Annie

Uśmiechnęła się. Wiedziałą, że dziewczyna nie jest szczęśliwa z tego powodu. Westchnęła cicho. Brakowało jej tamtej Ness.Spojrzała na nią pytająco , a zostałabyś moją swiedkową .?-spytała.

Lisa

- Czemu nie. Jak już mam w to coś wejść to mogę pełnić chociaż jakąś funkcję. - wyszczerzyła się w przekornym uśmiechu. No tak. Lisa jak Lisa zawsze się wyróżnia. Lepiej żeby dziewczyna nie poznawała moich zainteresowań... - pomyślała. Dla dobra psychicznego. xD

Annie

Uśmiechnęła się w odpowiedzi.-To co teraz z sobą robisz?-spytała z ciekawości jak układa się, życie dziewczynie-Czym się zajmujesz.?

Lisa

No tak!
- Ćwiczeniami przede wszystkim, a poza tym śpiewem i tańcem. Mam tutaj wynajęte mieszkanie. - odpowiedziała nieco wymijająco. Nie chciała żeby dziewczyna doznała kolejnego szoku. I tak to dla Niej dużo. xD