Mieszkanie Lisy

Lisa

Rzuciła Mu przeciągłe, złowrogie spojrzenie zaciskając mocno szczękę.
- Nie możesz mnie zostawić w spokoju? Idź do swojej blondyneczki. Mnie już nie ma. - warknęła poirytowana przeszukując szafki.

Matt

-Nie ma.?-spytał odstawiając szklankę na blat.
-Więc czemu się na mnie rzuciłaś.? Hmn..no proszę czekam.-powiedział odnajdując jeszcze jedną butelkę wódki. Chciał spytać skąd ona tyle tego ma , ale wolał nie. Tym razem nie chciało mu się mieszać. Przymknał oczy czekajac na odpowiedź i pił duszkiem czując jak drażni to jego gardło i jak pali w żołądku.

Lisa

- Jest czy nie ma - co Cie to interesuje? - rzuciła lekko siadając na pobliskim taborecie. Poczuła się jakoś lepiej przez słowa chłopaka chociaż było to raczej irracjonalne. E tam... W końcu ona była dziwna, prawda?

Matt

Skończył orpóżniajac cała butelkę i dysząc lekko. Ochyda no ale trudno. POnownie zanurkował w lodówce. Kurde jeszcze trzy .? Spojrzał ukradniekm pełen niepokoju na dziewczynę. Czy ta cała Annie jej nie pilnowała .? Co tu się do cholery dzieje. Wyjałwszystkie dutelki i tym razem zmieszał z colą tworząc cała galerię drinkó ze wszystkich możliwych szklanek i kubeczków.Dopiero gdy przesunał niechcący zimną butelką po nodze przypomniało mu się,że jest w samej bieliżnie idziewczyna zresztą też. Uff zdązył się pohamować.
-Lisa-powiedział wyciągając do niej rękę by podeszła do blatu na którym ledwo mieściły się drinki. -Pani pierwsza.

Lisa

Wywróciła oczami. Niektóre rzeczy się jednak nie zmieniały. xd
- Następnym razem zostań barmanem, a nie "śpiewakiem" czy jak to określić. - bąknęła łapiąc pierwszą z brzega szklankę. Przynajmniej był zimny. Nie, Matt zdenerwował ją swoim zachowaniem nawet jeśli ona Jego tym bardziej. Ale teraz chciała się napić. (xd)

Matt

Uśmiechnałsię zadziornie. Jeszcze doskonale kontaktował zresztą rzadko kiedy miał kaca.Wypił pośpiesznie pierwszą szklankę ostawiając ją na blat stolu kuchennego.
-Mały konkurs, kto więcej-powiedział mierząc ją zaczepnie wzrokiem.
Co jak co , ale lekko mu zaczynało odbijać z pomysłami, choć liczył ,że może w ten sposób ją uśpi.

Lisa

Wypiła szklankę od razu.
- Pewnie, ale Ty nie piłeś w klubie. - spojrzała na chłopaka oskarżycielsko. Zakręciło jej się w głowie. Oparła się o blat, ale jak to u niej bywało zaraz jej przeszło. Dziewczyna chwyciła kolejną szklankę.

Matt

-Więc musze nadrobić-powiedział chwytając dwie kolejne.
-Ale Ty nie wypiłaś całej butelki żywcem -powiedziałzadziornie wspominając swój niedawny wyczyn.

Lisa

- Pff... - machnęła lekceważąco ręką i przyłożyła do ust brzeg szklanki. Żeby On wiedział ile wypiła i jak się czuła, gdy śpiewał... To było straszne. Ale i piękne. I weź to człowieku pogódź.

Matt

Zgarnał kolejne dwie szkalnki czując że zaczyna w nim wrzeć. Nie wypił tyle co teraz na żadnej imprezie, ale dzielnie pił dalej.
-Jesteś głupia -rzucził szczerząc się radośnie. Na stole coraz wiecej było pustych szklanek. -Ale masz fajne oczy. Taka zbłąkana samosia.

Lisa

Dalej nie przestawała opróżniać coraz to nowszych szklanek.
- A Ty mnie wkurzasz, wiesz? Głupio się czasem zachowujesz. A nawet i często. Ale i tak Cie lubie. - machnęła ręką i dopiła zawartość szklanki. - Noo i ciało masz obłędne.- pokręciła głową po czym odstawiła pustą szklankę.

Matt

Zaśmiał się jak kiedyś.
-Kto jak kto, ale nie mogę na Ciebie patrzeć. Za dużo chciałbym zobaczyć. Jak dobrze,że nie jesteś blondynką, chociaż rozumem nie grzeszysz tak jak one.

Lisa

- O! - zatrzymała się w "półruchu". - Nie przesadzaj, dobrze? Mądra nie jestem, ale przynajmniej się tym nie podniecam. I tak jestem z ludzi samotnych. - odpowiedziała szczerząc się w uśmiechu. Spojrzała na Niego trochę poważniej. - A Ty za to jesteś jednak wredny! Niby udajesz miłego, a taki nie jesteś. Tego się nie da pogodzić, żeby dokładnie określić Twój charakter. - stwierdziła kręcąc energicznie głową. Chwyciła szklankę i wypiła ją niemal duszkiem.

Matt

-A Ty jak na pijaną całkiem mądrze gadasz. Jeny pierdaczysz jak potłuczona. Buntowniczka pff. -powiedział zadziornie odkładając szklanki na stół po czym dosłownie wyrwał kolejną z ręki dziewczyny i oprócznij ją w mgnieniu oka smiejac sie dumnie z siebie.

Lisa

- Głupi jesteś. - powiedziała głosem małego dziecka. Zrobiła nadąsaną minę. I znowu jej się zaczęło. Położyła dłonie na karku chłopaka i patrzyła Mu nieco tępo w oczy. No z resztą nie dziwne skoro tyle wypiła. Wypili. Uśmiechnęła się doń filuternie.