Mieszkanie Jamesa

Gość

- Chyba? - mruknęła i ponownie go pocałowała, no tym razem trochę się przykładając. - Teraz...chyba nie.. - odpowiedziała z szerokim uśmiechem i przeczesała swoje włosy dłonią, za bardzo wchodziły jej na oczy.

Gość

- Chyba nie. - powtórzył i uniósł brew, ale postanowił inaczej tego nie komentować. Podrapał się po głowie i odgarnął włosy z oczu, zastanawiając się, czy serio nie chciała go uderzyć, bo to, co robił, właściwie mogło zabrzmieć jak wymuszenie na niej tego pocałunku, nie. W każdym razie oparł głowę na ramieniu brunetki, obejmując ją teraz tak czulej, i zamknął oczy, bo nawet po kawie przysypiał.

Gość

Zerknęła na niego, - dobranoc - szepnęła i odwróciła się. Może i kawę wypiła, ale i tak spać się jej chciało. Zmrużyła oczy i zastanawiała się nad kolejnym dniem. Lecz po chwili już usnęła, ta zabawa trochę ją zmęczyła.

Gość

Chociaż i on zapadał powoli w sen, szybko się zorientował, że Blanka zdążyła zasnąć. Wstał ostrożnie, wziął ją na ręce i ułożył ładnie w swoim pokoju, gdzie niestety miał tylko jednoosobowe łóżko, a sam wrócił do salonu i nakrył się jakimś kocem, podkładając dłonie pod głowę, i pięć minut potem już chyba spał.

Gość

Otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju. Jednak po chwili znów oczy się jej zamknęły i zapadła w sen. A śniło jej się wiele rzeczy, niekoniecznie miłych.

Gość

***

W końcu obudził się. Było dość wcześnie rano. Usiadł zdezorientowany na łóżku i dopiero przypomniał sobie, co i jak. Wykąpał się, zrobił coś na śniadanie i powędrował do swojego pokoju, przysiadł tam gdzieś na krześle, przyglądając się dziewczynie.

Gość

A ona ani myślała się obudzić, było tak wygodnie, mięciutko i ciepło. Wtuliła się w poduszkę i podkurczyła nogi odwracając się na inny bok. Włosy zasłoniły jej całą twarz.

Gość

Chłopak przyglądał się Blance i odgarnął jej włosy z twarzy. Uśmiechnął się sam do siebie i poszedł coś tam ogarnąć w domu, a potem wrócił i zajął to samo miejsce, co wtedy, z braku roboty dalej na nią patrząc.

Gość

Po dłuższym czasie otworzyła oczy i przeciągnęła się. - Oo....cześć.. - mruknęła widząc James'a na krześle i patrzącego na nią, - długo tak...siedzisz? - zapytała siadając prosto. Zauważyła że spała w ubraniach, - oj...muszę do domu wracać.. - dodała po chwili.

Gość

- Nigdzie nie wracasz. - uśmiechnął się szeroko i przesiadł na łóżko obok dziewczyny, ignorując jej pytanie. Postanowił już, co i jak.
- Dzisiaj idziemy na zakupy, a do domu możesz wrócić jedynie ze mną, na chwilę i po swoje rzeczy. Tutaj będziesz bezpieczna, a tam... - jego twarz wykrzywił grymas, gdy zdał sobie sprawę, co mogłoby jej się stać.
- A teraz dzień chodzenia po sklepach. - mruknął, wciskając jej w dłoń kartę do bankomatu. Wiedział dobrze, że jest na niej dużo pieniędzy, bo specjalnie biedny nie był.

Gość

Przyglądała mu się, jeszcze nie do końca się obudziła. Przetarła dłońmi oczy - no jakbym tam poszła sama, to zapewne by mnie już w tym mieście nie było... - odpowiedziała i zwróciła wzrok na kartę kredytową, od razu mu oddała, - trzymaj przy sobie....jeszcze zgubię i dopiero będzie - dodała z lekkim uśmiechem.

Gość

- Okej, dzisiaj dzień wielkich zakupów. Będziesz mieszkać ze mną, jeżeli nie masz nic przeciwko, mogę zająć salon, bo pewnie nie chcesz ze mną dzielić pokoju. - zaproponował. Teraz pozostawiam ci kwestię wytłumaczenia tego mojej Cam., ale to tak na marginesie.

Gość

Uniosła brwi "z nim?" - pomyślała, - Aha...czekaj...ale po co na zakupy? - zapytała. Może trzeba kupić jedzenie...- No i...mogę dzielić z tobą pokój - powiedziała.

Gość

- Jak to: po co? Idziemy kupić dla ciebie nowe ubrania, jakieś dekoracje, bo pewnie chcesz trochę ulepszyć swój nowy pokój, i może coś jeszcze. Co tylko chcesz, wiesz, biedakiem nie jestem. - uśmiechnął się do niej i schował kartę do kieszeni, wstając.
- Ale na wszystko czas, a teraz czas na śniadanie. - wzruszył barkami i pięć minut później postawił przed Blanką tacę z jej posiłkiem i przyszedł ze swoim.

Gość

- Ale.... - mruknęła, no dobra nie będzie się z nim kłócić. - A ja nie potrzebuję niczego zmieniać...tak jak jest, jest bardzo dobrze - powiedziała z uśmiechem. prawda podobał jej się jego dom. Gdy zobaczyła tacę ze śniadaniem, przeniosła wzrok na chłopaka, - nie dosyć że zamieszkam tymczasowo u Ciebie, spałam w twoim łóżku to jeszcze śniadanie zrobiłeś... - westchnęła. - No i jak ja ci się odwdzięczę? - zapytała.