Domek w lesie

Pixie

Postanowiła zrobić pomidorową. Wyciągnęła na blat wszystko co potrzebne spojrzała na chłopaka. Usmiechnęła się do niego przelotnie i pewien pomysł przyszedł jej do głowy. Była ciekawa na ile chłopaka ją zna.-A Ty tu czego .?-spytała zadziornie-Poprzeszkadzać przyszedłeś?-rzuciła myjąc ręcę-

Seth

- No pewnie, że tak. Przecież trzeba coś robić. - stwierdził wzruszając ramionami i anielskim uśmieszkiem. Dalej stał przy blacie i obserwował poczynania dziewczyny.

Pixie

No to zaczynamy zabawę -pomyślałą-Ale miejsce kaleki jest w łóżku-powiedziała otwierając słoiczek soku pomidorowego. Otworzyła jeszcze dwa. -No idziesz.?Czy będziesz przeszkadzał.?-spytała obserwując go kątem oka.

Seth

- Wolę poprzeszkadzać. - stwierdził zadziornie przytulając dziewczynę od tyłu i i pocałował dziewczynę w policzek. Oczywiście uważał żeby niczego nie wylać itd. ;d - A można wiedzieć co robisz? - zapytał zacieawiony.

Pixie

-A wiesz robię mojemu chłopakowi pomidorową-powiedziała usmiechając się pod nosem-Ale nie wiem czy on się z Tobą podzieli. -powiedziałą cwanie i zabrałą się już poważnie za robienie zupy.

Seth

- Oo... a dlaczego? - zrobił smutną minkę. Granie nawet dobrze mu wychodziło. No cóż... Ostatnio miał trochę sposobności do treningu.

Pixie

-Bo jego męska duma może mu nie pozwolić-powiedziała nieco dziwnym tonem. Miała nadzieję,że się nie obrazi.

Seth

- No wiesz? - odwrócił się skutecznie udając obrażonego. Ton głosu dziewczyny, jednak nieco go zaniepokoił.

Pixie

-Tak wiem-powiedziała.-On jest paskudny. Czasami się zastanawiam dlaczego go kocham-powiedziałą bez namysłu nie okazując żadnych uczuć.

Seth

- Takie życie. - stwierdził odwracając się do dziewczyny z delikatnym, złośliwym uśmieszkiem. Potem odwrócił się na pięcie i wybył z kuchni. Rozsiadł się wygodnie o ile można było wygodnie się ułożyć z takimi obrażeniami i przełączał kanały.

Pixie

Skończyła pomidorową i zrobiła ciasto na zapiekankę. Poporcjowałą je i przygotowała "farsz". Wsadziła do piekarnika i czekała, aż jedzenie będzie gotowe.Gdy usłyszała znajomy odgłos wyciągnęła jedzenie i nałożyła na talerze. Zaniosła do salonu wazę z zupą wcześniej nakrywając do stołu.Spojrzała na chłopaka-Ech gdzie ten mój mężczyzna się szlaja?Zupa czeka, a go nie ma.-spytała aktorsko.

Seth

Udawał, że nie przywiązuje większej uwagi do słów dziewczyny. Usiadł na fotelu krzywiąc się lekko. Te gipsy i opatrunki zbyt przyjemne nie były, a teraz w dodatku musi jeść lewą ręką... xD

Pixie

Nachmurzyła się. No to ciekawe jak odeprzesz atak-pomyślałą. -Jak chcesz to jedz póki go nie ma, ja się przejdę-rzuciła i ruszyła do wyjścia

Seth

Wywrócił oczami. Wstał krzywiąc się gdy poczuł palący ból z rzeber. Podszedł do dziewczyny i złapał Ją za ręke. Uśmiechnął się lekko.
- No chodź, już chodź.

Pixie

Spojrzałą na niego spod ciemnych rzęs-Z łaski.?-spytała i przysunęła się do niego- Czy z miłości.?-spytała ponownie. Chciała sie z nim trochę podroczyć, odrobinę.