Domek w lesie

Seth

Przytulił do siebie mocno dziewczynę. Głaskał Ją delikatnie po czarnych włosach.

Pixie

Po chwili odsunęła się lekko od niego. -Masz może ochotę na spacer.?-spytała z usmiechem. Nie mogła pozwolić by chłopak ze względu na nią kisił się cały dzień w domu.

Seth

- Szczerze mówiąc mi to objętne, ale chetnei się przejde. - stwierdziłz uśmiechem. - Jeśli z Tobą oczywiście. - dodał z figlarnym uśmieszkiem.

Pixie

-Ze mną ze mną-powiedziała i wstała z łózka. Ubrała się szybko i czekała na niego w kuchni. Znalazła jeszcze swoje klucze i spakowała do torby jego ciuchy ukradkiem. Musiała w końcu wejśc do domu.

Seth

Ubrał się szybko i przyszedł do dziewczyny. Widział, że coś dziwnie się kręci, ale nie pytał o nic. Ubrali się wy szli z domu.

//Napiszesz gdzieś?//

Pixie

Otworzyła drzwi i wsunęła torbę do środka. Rozebrała chłopaka i pocałowała go w policzek-Zrobię herbaty -powiedziałą ciepło ciesząc się,że wreszcie są w domu.

Seth

- Pixie, ale pamiętaj, że ja nie jestem kaleką... - burknął kierując się do sypialni. Zmienił koszulkę i spodnie na coś chodzonego, ale całkiem czystego. xd Tamte ubrania śmierdziały szpitalem.

Pixie

Weszła do sypialni z herbatą .-Wiem kochanie-powiedziała na widok przebranego chłopaka.-Własnie widze-zaśmiała się.Odstawiła tecę na łóżko i poprawiłą mu założoną tył na przód koszulkę. Musnęła go delikatnie w usta i usmiechnęła się chochliczo.

Seth

- Ech... Naprawde jak kaleka. mruknął sam do siebie. Usiedł na łóżku tam żeby nie wylać gorącej herbaty.

Pixie

Dziewczyna kucnęła przed nim i załapała go za dłoń.Nie wiedziała co ma zrobić by nie czuł się tym kim nie był. Westchnęła cicho i zmusiła go by spojrzał jej w oczy.-Kochanie każdy ma chwile słabości. Każdy kiedyś upadnie i coś sobie zrobi, to nie ejst kalectwo. Kalectwem jest to,że nie możesz przyjąc do wiadomości,że ktoś chcę Ci pomóc, bbo Twoja męska duma Ci nie pozwala. To chore-skomentowała.-Kiedy mnie zgwałcono uciekłama przed wszystkimi,nie pozwalałam sobie pomóc ,ani przed ani po tym co się stało. Dopiero po czasie zrozumiałam,że nie zawsze sama dam sobie radę. Kiedy przyszło co do czego nikt mi nie chciał pomóc. Wszyscy mówili,że chciałam sobie dawać radę sama to teraz mam okazję i źle się to skończyło.-wspomniała niemiło.-Więc proszę schowaj swoją dumę chociaż przy mnie. Ja wiem jak jesteś silny i sprawny. Jaki cudowny i romantyczny i jaki męski, bo w końcu o to się rozchodzi.A kiedy chcę Ci pomóc to tylko dlatego,że się martwię o Ciebie , nie moja wina,że się w Tobie zakochałam.-dodała z usmiechem-Rozumiesz.?-spytała i spojrzała mu w oczy.

Seth

- Pixie, spokojnie, spokojnie. - wyszczerzył się w uśmiechu. - Po prostu tak się czuję. Nic więcej. Nie przejmój się moim zachowaniem. - porprosił z uśmiachem i pocałował dziewczynę w usta. - Przynajmniej tutaj nie zabijają mnie za coś takiego wzrokiem. - mruknął przypominając sobie szpital. Brr... Nawet własnej dziewczyny, tej jedynej pocałować nie można żeby nie wzmogło to ciekawskich spojrzeń!

Pixie

Podniosła się i usiadła obok niego. Przełożyła nogi przez jego kolana i usmiechnęła się się do niego.-Mój mężczyzna-powiedziała icepło i pocałowała chłopaka w usta czule.Zauważyła,że zmieniła się przy nim...na lepsze.

Seth

Wywrócił figlarnie oczami w aktorskim geście. Pocałował "mocno" (xD) dziewczynę w policzek i chwycił herbatę, którą przygotowała Razz

Pixie

Wstała z łozka i chwyciła tacę by wynieść ją do kuchni. Postanowiła,że zrobi coś dobrego na obiad,tak należy mu się. Postawiła swoją herbatę na oknie i pocałowała chłopaka w czoło.-Będziesz musiał jakoś nadrabiać pocałunkami ,kaleko-zaśmiała się do niego ciepło i poszła do kuchni.

Seth

Zachichotał i ruszył za dziewczyną. Oparł się o blat i przyglądał co robi. WYpił herbate i odstawił szklankę do zlewu. Później zmyje - pomyślał. xd