Zagajnik

Annie

Jak sama nazwa wskazuje. Zagajnik. Piękny i tętniący życiem.

__________

Annie miała zdecydowanie słabość do drzew. Tak do lasów. Weszła do zagajnika spokojnym krokiem rozkoszując się widokiem przykrytych śnieżnym puchem drzew. Usiadła na ściętym pieńku i rozgladała się dookoła. Przez ramię miała zawieszony aparat, który dostała od ukochanego pod choinkę. Wyciągnęła go z pokrowca i zrobiła kilka zdjęć. Przeglądając je natrafiła na ich wspólne zdjęcie. Westchnęła cicho z usmiechem i wystawiła twarz do chłodnego wietrzyku.

Naxod

Przedzierał się dzielnie przez las. xD Znad śniegu wystawała mu tylko głowa i mały, czarny ogonek. W pewnym momencie zaczął niuchać w powietrzu. Zaraz... Annie! Zaszczekał kilka razy i przeskakiwał susami przez śnieg. Znał ten zapach aż za dobrze. Jak dawno Jej nie widział! Biegł dalej.

Annie

Opuściła aparat na kolana i rozejrzała się słysząc szczekanie. Wydawało jej się znajome, ale nie była pewna, dawno go nie słyszała. Uważnie obserwowałą zaspy w oczekiwaniu na szczeniaka.

Naxod

Przyleciał z zupełnie innej strony niż spodziewała się Annie. Wskoczył jej bez pytania w ramiona i zaczął intensywnie lizać po twarzy.
- Gdzie byłaś?! Tęskniłem!

Annie

Zaśmiała się nieco odsuwając od siebie szczeniaka. Chwyciła go w obie ręce i podniosła do góry po czym przytuliła go do piersi. -Moje małe-zaśmiała się wesoło.

Naxod

- Głupia! Gdzie byłaś? - wyszczekał gniewnie patrząc na dziewczynę złowrogim spojrzeniem. Ogonek nadal jednak chodził mu gwałtownie na boki.

Annie

-Stęskniłam się za Toba-powiedziała patrząc w radosne oczy szczeniaka. -Długo mnie tu nie było-westchnęła cicho. -Ale już wszystko dobrze- dodała.

Naxod

- No mam nadzieję! - warknął ostrzegawczo i znowu wylizał dziewczynę. Potem ułożył się na Jej kolanach w kłębek i westchnął z ulgą i zadowoleniem.

Annie

-A co u Ciebie malcu.?-spytała zaiekawiona.Pogłaskała go po grzbiecie i spojrzała przed siebie. -Jak tam Ci z Alice .?-spytała.

Naxod

- Taa... Chyba źle. Fajnie, że się liczę. - stwierdził wywracając oczami. Rozmawiał z dziewczyną jakby nigdy nic chociaż wiedział, że go nie zrozumie. Ułożył się popiskując chwilę cicho i patrząc na kłujący oczy śnieg.

Annie

Westchnęła cicho i powróciła do głaskania.-Chyba nie jest tak źle.-mruknęła . Gdyby Nax lubił Mike, może by go wzięła do siebie.

Naxod

//Na to nei licz xD Młahahahaha naturalny wróg ;3//

- Nie wcale. - warknął zeskakując leniwie z kolan dziewczyny. Usiadł przed Nią z przekręconym na bok łebkiem. - A co u Ciebie nowego? - zaszczekał zaciekawiony. Czemu ludzie nie rozumieją zwierząt? Westchnął głucho.

Annie

Spojrzała na niego i zrobiła mu zdjęcie.-Szkoda,że nie wiesz co się działo.-powiedziała smutno lecz zaraz się usmeichnęła-Chociaż może to i lepiej.

Naxod

Spojrzał na dziewczynę pytająco jeszcze bardziej przekszywiając na bok główkę. Nie mógł załapać o co chodzi, ale bardzo się za Nią stęsknił. To nie powinno być tak, że są odzielnie...

Annie

-No co maluchu .?-spytała patrząc z usmiechem na brzdąca.Pogłaskała go po łepku i poklepała miejsce na kolanach.