W środku lasu

Gość

Zmrużyła oczy bawiąc się piaskiem, - dobra...koniec tematu - mruknęła i założyła bluzkę, która już była sucha.

Seth

- Okej jeśli obiecasz, że nie będziesz się taką uważała. - zakomenderował splatając ręce na piersi i patrząc na dziewczyne wyczekująco.

Gość

- Dobrze - odpowiedziała ale i tak w myślach inaczej uważała. Uśmiechnęła się zadziornie i oparła na łokciach, patrząc w dal.

Seth

- Mam nadzieję, że jesteś szczera. - uśmiechnął się przekornie i położył zamykając oczy.

Gość

Spojrzała na niego i po cichu założyła spodnie, nie zabrała bluzy ani swoich innych rzeczy. Ruszyła przed siebie i znalazła jakąś polankę, niedaleko miejsca gdzie jest Seth.

Seth

Po jakiejś minucie od odejścia Blanki otworzył oczy i spojrzał w miejsce, w którym wcześniej leżała. Wstał dosyć szybko.
- Blanka? - zawołał.

Gość

Nie słyszała go, usiadła na środku polany i zaczęła zrywać kwiatki, lubiła to robić. Po chwili jednak noga ją zabolała, skrzywiła się i zaczęła powoli masować sobie nogę.

Seth

Rozejrzał się dookoła. Zaczął krążyć po okolicy aż w końcu znalazł dziewczyne masującą sobie noge.
- Blanka! Mogłaś powiedzieć, że nie chcesz leżeć czy coś... - wymamrotał. - Coś nie tak z nogą?

Gość

Słysząc jego głos, spojrzała w jego stronę - mam ci mówić co robię i gdzie idę? - mruknęła, - postanowiła zwiedzić okolicę, a z nogą wszystko w porządku - powiedziała.

Seth

- Nie pewnie, że nie ale jeśli nie chcesz mojego towarzystwa po prostu powiedz. A jednak z nogą coś nie tak, bo ją masujesz. - spojrzał na nogę dziewczyny badawczo.

Gość

- Nie...lubię twoje towarzystwo, nawet bardzo, ale chciałam pobyć sama, a ta polana bardzo mi się spodobała - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Spojrzała na nogę, - trochę boli, ale przejdzie - mruknęła.

Seth

- Mam nadzieję. - mruknął i przeniósł wzrok na twarz dziewczyny. - Czyli mam rozumieć, żeby wracać na plaże? Bo wiesz moje rozumowanie jest ograniczone.

Gość

- Jeśli chcesz to idź, mi nie przeszkadzasz - powiedziała i wzięła w ręce bukiet kwiatów, który zerwała.

Seth

Westchnął. Sam nei wiedzieł czy ma iść czy nie.
- Dobra to ja idę popływać, jakby co. - powiedział i ruszył w stronę wody.

Gość

- To idź - mruknęła i spróbowała wstać, lecz noga jeszcze bardziej bolała. Skrzywiła się nieco "kur..." - pomyślała i znów usiadła na pniu drzewa, nie wiedziała co ma robic.