Seven Street's

Paul

-Z Fallen Hils-powiedział i tym razem pozwolił sobie na usmiech.-Opowiedz mi coś o sobie- zaproponował i usiadł na przeciw niej.

Gość

Jak chcesz... No więc ja parę miesięcy temu mieszkałam w niedużym gospodarstwie na wsi. Opiekowałam się zwierzętami a rodzice co jakiś czas przyjeżdżali mnie odwiedzić. Miałam dosyć tego wszystkiego i postanowiłam wrócić do cywilizacji. Na razie moje życie składa się ze szkoły, podstawowych czynności życiowych i nudy ale poznaje dużo fajnych ludzi, np. Ciebie... więc jest dobrze. Przejechała opuszkami palców po gładkim materiale kanapy.

Paul

-No to ciekawie-podsumował jej wypowiedź. Wstał i w mgnieniu oka przeniósł sie do kuchni by wrócić z ciastkami.-Emily..ładne imię.

Gość

Nikt mi wcześniej tego nie mówił... - uśmiechnęła się szeroko. - Lubisz przebywać na świeżym powietrzu - ona uwielbiała. Bardzo rzadko odwiedzała swój dom.

Paul

Uśmiechnął się nieco.-Lubie zaciszne miejsca-powiedział i przyjrzał się jej żywym oczom-Ty pewnie wolisz te bardziej rozrywkowe.

Gość

Tak, zdecydowanie. Chociaż jak muszę coś przemyśleć to takie miejsca są ok. - po chwili zapytała - ty uprawiasz jakiś sport, prawda? - nie wiedziała tylko jaki.

Paul

-Baseball-powiedział nie spuszczając z niej wzroku. Sięgnął po ciasteczko.-Wiem nie wyglądam-dodał.

Gość

Właśnie - wzięła jedno ciasteczko. - Mi się tam nie chce uprawiać żadne sportu. O... już wiem. Ja chodzę na zakupy. To wspaniały sport - zaśmiała się jak to miała w zwyczaju

Paul

Uśmiechnął się choć nie miał tego w zwyczaju. Zauważył , że dziewczyna przygląda mu się badawczo. Chwilę zastanawiał się co jest nie tak, ąż przypomniał sobie, że chodzi w jej obecności bez żadej koszulki.Spojrzał jej w oczy-Wybacz, to niestosowne.-powiedział mając na myśli swój nagi tors-Wolałabyś bym się ubrał.?-spytałz grzeczności

Gość

No tak... stosowniej by było - uśmiechała się jak zwykle. Jeszcze raz spojrzała na kaloryfer (xD). Potem już go nie było bo Paul zakrył go t-shirt'em.

Paul

Gdy się ubrał błyszkawicznie wrócił na poprzednie miejsce. -Twój chłopak to ma co z Tobą robić-powiedział tak nagle bo przypomniało mu się coś z dawnych lat.

Gość

Nie mam chłopaka... Spójrz tylko na mnie. Przecież to oczywiste - przyjęła obojętny wyraz twarzy.

Paul

Przyjrzał jej się. Jego twarz standardowo nie wyrażała żadnych uczuć. -Patrzę i widzę ładną dziewczynę. Tylko trochę nazbyt dziecinną może. -powiedział szczerze.

Gość

Już mnie nie dołuj- powiedziała lekko się uśmiechając. - Wy pewnie często chodzicie w jakieś spokojne miejsca. Pewnie ona też je lubi. - to było całkiem możliwe.

Paul

No i się przemógł.Zaśmiał się-Jaka ona.?Widzisz tu kogoś.?-spytał i jego twarz wróciła do obojętnej postawy.