Mieszkanie Huntera

Hunter

- Koleżanka?- Zainteresował się, wstając i odkręcając na ful wielki grzejnik i przymykając okno, które otworzył po skończonym sprzątaniu. Usiadł spowrotem, ze szczerym zaciekawieniem w oczach.

Anastazja

- Tak, być może rok ode mnie młodsza, ale też jest modelką. Ma nietypowe imię, bo Julietta. - oznajmiła chłopakowi, westchnęła przymykają oczy.

Hunter

O tak, bo on wie, ile ona ma lat. No ale cóż, jemu wiek i tak nie robił wielkiej różnicy.
- Modelka?- Trochę zrzedła mu mina. Nie znał żadnej modelki, więc myślał raczej stereotypowo - plastikowa, głupia i pusta.

Anastazja

- Widzę, że uważasz tak jak inni? A więc ona nie jest pustą w sobie laniunią, jest porządna dziewczyną. Można by powiedziec prawie tak jak ja jest rozmowna. Ja też byłam modelką, i co? Jestem pusta w sobie? - zapytała unosząc jedna brew do góry.

Hunter

Uniósł ręce w obronnym geście. Nie chciał jej zirytować.
- No nie, nie jesteś.- Powiedział.- W takim razie możesz mi ją przedstawić, kiedy przyjedzie.- Uśmiechnął się.

Anastazja

- Nie będziesz czekał długo. Jeszcze waz zeswatam. - zasmiała się pod nosem. Wstała, by rozprostować kości. Pomaszerowała przez połowe pokoju, podeszła do okna.

Hunter

Zmarszczył czoło, zastanawiając się nad czymś.
- A ona przyjeżdża tu na stałę?- Zapytał. No bo modelki chyba podróżują na te swoje pokazy i tak dalej.

Anastazja

- Jeszcze nie jest tego pewna, wiem tyle ze z modelingiem skończyła. Miała dość zerwanych wieczorów, brak wolości. No i te utrzymanie wagi. - powiedziała do chłopaka, oparła swoja głowę o zimną szybę. Teraz było akurat dla dziewczyny.

Hunter

Pokiwał głową ze zrozumieniem. Zjadł jeszcze jeden kawałek czekolady, znowu nad czymś myśląc. W końcu sobie przypomniał, po czym spojrzał na zegarek.- Ty nie miałaś czasem iść do sklepu?- Zapytał rozbawiony.

Anastazja

- No, fakt. Ale o tej porze już zamknięty, więc mogę jeszcze troche posiedzieć? - zapytała podchodzac do niego, usiadła obog niego. Przymknęła lekko oczy.

Hunter

- A siedź i do rana.- Wzruszył ramionami z uśmiechem. Polubił dziewczynę, nie przeszkadzało mu jej towarzystwo.

Anastazja

- Tańczyłeś kiedyś? - zapytała otwierajac oczy. Splotła swe palce, dłonie zaś położyła na brzuchu. Westchnęła cięzko. Wzrok skierowała na niego pytąjaco.

Hunter

- Zależy, co konkretnie rozumiesz poprzez słowo 'taniec'.- Powiedział, bowiem, co prawda, na imprezy chodził, ale jego sposób poruszania się w rytm muzyki ciężko było nazwać 'tańcem'.