Mieszkanie Huntera

Anastazja

Uśmiechnęła się kącikiem ust, wzięła czekoladę. Powoli zaczęła ją ssać w buzi. Gdy już się rozpłyneła, powiedziała - Nawet dobra. Może masz rodzeństwo? - zapytała.

Hunter

- A co? Też chcesz je zjeść?- Zapytał, parskając śmiechem, bo słowa dziewczyny zabrzmiały dwuznacznie xd.

Anastazja

Trzepnęła go deliaktnie w ramię, zaśmiała się kiwiąc głową - No co ty. Nie jestem ludożercą, choć wszystko możliwe... - powiedziała tajemniczo.

Hunter

Pokręcił głową, nadal się chichrając trochę.
- Nie, nie mam rodzeństwa.- Powiedział, jak się w końcu uspokoił.- Jestem rozpieszczonym jedynakiem.- Dodał, choć może nie do końca to była prawda.

Anastazja

Uniosła jedną brew do góry - Czyli mam rpzumieć, ze masz kasy jak lodu? - zasegurowała przygladajac się chłopakowie. Zakryła swe nogi poduszką, która była obok niej.

Hunter

- No nie, bez przesady.- Uśmiechnął się chłopak.- Aczkolwiek póki co nie muszę pracować.- Dodał po chwili zastanowienia. Chociaż pewnie i tak niedługo będzie szukał czegoś. Od bezczynnego siedzenia na kanapie i grania w gry człowiek kapcanieje.

Anastazja

Wzięła kolejny kawałek czekolady, zmierzyła chłopaka wzrokiem. Zapytała po chwili - Masz dziewczynę, albo miałeś? - nie wiedziała kompletnie jaki poruszyć temat.

Hunter

- Miałem, w Nowym Yorku.- Powiedział i choć chciał, żeby zabrzmiało to beztrosko, coś cienko mu poszło. - Zdradziła mnie.- Dodał po chwili i gwałtownym ruchem wepchnął sobie kawałek czekolady do ust.

Anastazja

- Oh, widać że nie wszystkie dziewczyny są tak wierne. - mruknęła. Wepchnęła do swych ust kawałek czekolady który trzymała w palcach. Oparła się o oparcie kanapy. Przygladała się chłopakowi.

Hunter

- Jakoś trafiają mi się same takie.- Mruknął cicho. Stwierdził fakt, nie użalając się nad sobą. Nie miał szczęścia do dziewczyn.

Anastazja

- Zobaczysz, poczekaj kilka dni a znajdziesz tą odpowiednią. - powiedziała do niego z nikłym uśmiechem. Ziewnęła zakrywając usta dłonią. Przejechała ręką po włosach.

Hunter

- Kilka dni.- Spojrzał na dziewczyna, niedowierzając.- Mam rozumieć, że tu są same wierne, które nie mają zwyczaju sypiać z przyjaciółmi swoich chłopaków?- Uniósł brew.

Anastazja

- Tak, tylko wszystkie są zajęte. - mruknęła rozbawiona. - Trafiłeś w nieodpowiednie miejsce, wszystkie dziewczyny które ja znam są tm czasem zajęte na dłuższy cza. - dodała patrząc na chłopaka.

Hunter

- No to rzeczywiście w kilka dni sobie jakąś znajdę.- Zaśmiał się szczerze.- Chyba, że podejrzewasz mnie o to, że będę podrywał dziewczynę, która jest zajęta.- Dodał po chwili.- Przy okazjim, ty pewnie też jesteś zajęta, co?- Zapytał.

Anastazja

- No, niestety. Ale nie bój się, jakąś znajdziesz. Moja koleżanka ma mnie niebawem odwiedzić. - szepnęła do niego. Uśmiechnęła się niewinnie. Podkuliła swoje okolana, oparła o nie brodę. - Trochę masz tutaj zimno.