Sala do Koszykówki

Annie

Przysuneła się bliżej do niego. Jednak po chwili wsuneła się na jego kolana.Objeła go za szyję i spojrzała mu w oczy.- Pół roku się ze mną męczysz, przez ten czas zrywalismy i wracaliśmy do siebie, a mimo wszystko Cię kocham i z dnia na dzień jestem coraz to bardziej zazdrosna. Czy chcesz aby nadal tak było.?-spytała z głębokim uczuciem.

Mike

Usmeichnął się lecz na samą myśl o zerwaniach skrzywił się niewidocznie. Chyba wytrzymam jeszcze parę lat - powiedział z uśmiechem. lecz cz ty tego chcesz - zapytał po chwili.

Annie

To była pora na wszystkie smutki. Albo pójdą dalej, albo rozstaną się w przyjaźnie. Spojrzała mu głęboko w oczy i przymknęła swoje po chwili. Przysunełą twarz do jego tak ,że prawie dotykała nosem jego policzka.- Bez Ciebie wszystko traci sens-wyszeptała. Nie wyobrażała sobie życia bez niego.

Mike

Uśmeichnął się pod nosem słysząc jej słowa. Miał nadzieje, że już nigdy się nie rozstaną. Nie przeżyłby tego. Ledwo co wytrzymał ten miesiąc bez niej/

Annie

Przytuliła go najmocniej jak umiała. Jego ciepło, jego ciało, jego dotyk, jego zapach i życie. wszystko to tak kochała,że oddałaby siebie za niego. -Kocham Cię.

Mike

Ja ciebie też - powiedział z uśmiechem. Gdzie teraz idziemy - zapytał po chwili.

Annie

-Ty pod prysznic, a ja Cię spakuję. Później w moje ulubione zaraz po lesie miejsce.-Powiedziała i podała mu do ręki idealnie złożoną koszulę.

Mike

Wziął od dziewczyny koszule i poszedł pod prysznic. Po jakimś czasie przyszedł już ubrany. Już jestem - powiedział z uśmeichem.

Annie

Czekała już spakowana. POdeszła do niego i założyła mu krawat. Ten jeden raz chciała by go miał. Był taki przystojny. POdała mu kurtkę i chwyciła go za dłoń gdy już byli ubrani.

Mike

Krawat - pomyślał. Gdzie idziemy - zapytał po chwili rozmyśleń. Spojrzał na nią ciekawie.

Annie

Gdy go nie było sama też się przebrała. Założyła jedną z sukienek które jej kupił.-Idziemy świętowac.-powiedziałą dźwięcznie.Odsłoniła trochę kurkę i pokazała chłopakowi swój strój.

Mike

Spojrzał na nią zaskoczony. Ale ty masz pomysły - powiedział. Najgorsze w tym wszystkim było to, że on nic na tą okazje nie przygotował. Nawet gdyby chciał to nie miał pomysłów.

Annie

-Do Ciebie naloeży cała noc-powiedziała zachęcająco zapinając kurstkę.-chwyciłą go za dłoń i ruszyła do wyjścia.

Mike

Uśmeichnął się delikatnie i ruszył w stronę wyjścia. Zastanawiał się gdzie idą.

Mike

Przyszedł z dziewczyną. Jeszcze nikogo nie było. Poszedł do szatni i po chwili wyszedł już przebrany.