Błękitne jezioro

Wilczyca

Odbiegła i wróciła z jakąś piłeczką do tenisa. Machała ogonem i skakała na boki prosząc o zabawę.

Gość

Chłopak przyszedł nad jezioro. Westchnął. Usiadł nad brzegiem. Nie przeszkadzało mu, że jest zima. Wpatrywał się w tafle wody. Zastanawiał się co tutaj się wydarzyło gdy go nie było. Westchnął .

Anastazja

Ana zaś spacerowała. Można było spostrzedz, że oczy ma czerwone. Płakała. Nie chętnie się tym chwaliła. Spojrzała na chłopaka niedaleko, uśmiechnęła się blado do siebie. Usiadła po chwili obok niego bez słowa.

Gość

Chłopak po chwili wybudził się z transu myślenia. Spojrzał na dziewczynę.
Cześc - powiedział z uśmiechem. Spojrzał na dziewczynę. Było widać, ze ta płakała.

Anastazja

- Hej. - mruknęła pod nsoem nie obracajac się do chłopaka. Swoja twarz miała zakrytą. Coś musiało sie wydarzyć nocą, że nie chciała nikomu się pokazywać. Westchnęła ciężko, zapytała - Masz jakieś imię?

Gość

Nathan, a ty - zapytał z uśmeichem. Spojrzał przed siebie. Westchnął. Żałował tego, że wyjechał. Bardzo tęsknił za tym miejscem.

Anastazja

Zanim odpowiedziała na śnieg skapnęły krople krwi, cóż nie miała wyjścia. Spojrzała na chłopaka obok odwracając głowę. Włosy miała okryte. Na policzku miała rozciętą skórę, oko podbite.

Gość

Co ci się stało - zapytał widząc, ze dziewczyna jest cała poobijana.
Kto ci to zrobił - ponownie zapytał. Co jak co, ale przemocy wobec kobiet nienawidził.

Anastazja

Miała już odpowiedzieć, ale nie mogła. Niewinna, mała łezka spłyneła po jej policzku - Nie mogę... Zagroził mi... - jedynie tyle była w stanie wydusić.

Gość

Możesz - powiedział
Ten typek na pewno się nie dowie - dodał po chwili.

Anastazja

- Imienia nie znam, lecz tyle wiem że jakimś cudem włamał sie do mojego domu. Obudziłąm się, wtedy mnie pobił później mnie prubował zgwałcić, w samą porę ktos zareagował więc uciekł. - powiedziała to, by jak najszybciej zapomnieć.

Gość

Fajne typy przybyły pod jego nieobecność.
A na policje to zgłosiłaś - zapytał. czasami wstydził się tego, ze jest facetem. Westchnął.

Anastazja

Roześmiała się - Policja? Kiedyś miałam to samo, olali mnie dosłownie. - powiedziała wycierajac chusteczką krew z twarzy.

Gość

Tak masz racje policja ma takie rzeczy w nosie - powiedział. Policja już go dużo razy olewała.

Anastazja

Uśmiechnęła się do chłopaka nikle, chusteczke schowała do kieszeni kurtki. Oparła się o oparcie ławki. Założyła nogę na nogę, teraz wyglądała o wiele lepiej. Oblizała swe wargi.