Łąka rzepakowa.

Soober

Łąka rzepakowa, rzepak i jeszcze raz rzepak.
___________________________________

W kłusował na łąke unosząc wysoko kopyta. Podszedł do najbliższego miejsca i położył sie zaczął się grymaśnie turlać. Śnieg rozpryskiwał sie na wszytskie strony.

Yakira

Zabłądziła. Szła przez łąkę, głośno przeklinając pomysł pójścia na spacer. Przecież nawet nei znałą okolicy. O tak, tylko ona to potrafiła. Zatrzymała się kilka dobrych metrów przed koniem, wpatrując się jak urzeczona w scenkę. Dawno nie jeździła konno, jednak nawet nie marzyła o tym, aby się do ogiera zbliżyć.

Soober

Ogier wstał z ziemi i sie otrzepał. Spojrzał sie na dziewczynę przed sobą i ruszył wolnym stępem w jej kierunku, był nieco zainteresowany nowa osóbką.

Yakira

Stała nieruchomo, ciekawa, czy koń nie boi się ludzi. Akurat tego, że jej nie zaatakuje, o ile go nie przestraszy, była pewna. Dobrze znała końską naturę, wyciągnęła więc, bardzo powoli i ostrożnie, prawą dłoń przed siebie, na wysokość końskich chrap.

Soober

Szczerze on to wszytsko olewał. podszedł do dziewczyny blisko zaczął ją tzw. czyscić. Tykać chrapką. Miał pozytywnie nastawione uszy.

Poezja

Wkłusowuję na łąkę. Zauważam ogiera. Mam zamiar podejść do niego, ale zauważam obok niego dziewczynę. Obserwuję fryza i człowieka.

Gość

Na łące pojawił się nikt inny, jak nasz Dżej. Usiadł sobie na lekko zaśnieżonym polu, na którym nie było zresztą roślin. Nucił pod nosem ulubioną piosenkę i stukał butem o ziemię.

Gość

O tak, nie ma to jak nudzić się i chodzić nie wiadomo gdzie. Rozejrzała się, "fajnie...łąka" - pomyślała, i gdzie ona przylazła? Wzruszyła ramionami i ruszyła dalej, może dojdzie w jakieś ciekawe miejsce.

Gość

Brunet uniósł głowę i dostrzegł nieznajomą.
- Cześć. - powiedział z miejsca na tyle głośno, żeby go usłyszała, i uśmiechnął się do niej.

Gość

Słysząc ze ktoś do niej mówi, spojrzała w stronę skąd dochodził głos, - Cześć... - powiedziała i przyjrzała się chłopakowi. Ruszyła w jego kierunku.

Gość

Uśmiechnął się szerzej i przekrzywił lekko głowę.
- Siadaj, nie czekam na nikogo. - poklepał miejsce obok siebie, dalej przyglądając się Blance. Chyba jej jeszcze nie widział.

Gość

- Dzięki - odparła i usiadła. Przeniosła wzrok na niego, długo tu jest a go nie zna, pewnie nowy, albo przyjechał jak jej nie było, no mniejsza z tym, - Blanka - przedstawiła się i podała mu rękę.

Gość

Uścisnął jej dłoń.
- James. Dla przyjaciół Jay. - przedstawił się. Właśnie, Jay będzie ładniej. Uśmiechnął się znowu, jak to miał w zwyczaju, i przetrzepał dłonią przeszkadzające włosy.

Gość

- Miło mi - odparła z uśmiechem i rozejrzała się po okolicy, taka pustka. - Długo tu już jesteś? - zapytała, nic innego nie wpadło jej do głowy. Znów się uśmiechnęła.

Gość

- Nieszczególnie, tym bardziej że wyjechałem. Ty pewnie dłużej. - stwierdził, uśmiechając się do niej tak ładnie. Tak bardzo ładnie, jak tylko on potrafił (o tak, zakochałam się w tym zdjęciu <3).