Mały kąt Charlotte

Liam

- Chodźmy lepiej do klubu - zaproponował. Już wolał podpierać ściany niż grac w tą grę której najbardziej na świecie nienawidził.

Charlotte

Uśmiechnęła się, - no nareszcie - odparła i wstała z kanapy. - Zaraz przyjdę - mruknęła i poszła w kierunku sypialni. Zaczęła przebierać w ubraniach, lecz po co się tak stroi..? Założyła jakieś krótkie spodenki i bluzkę z odkrytymi plecami, a co tam, w końcu ciepło jest. Po chwili wróciła do salonu i spojrzała na Liam'a - chodź - dodała o otworzyła drzwi, czekała aż wyjdzie.

Liam

Zastanawiał się czemu wszystkie dziewczyny stroiły się kiedy szły do klubu. Przecież tam jest ciemno. Ale mniejsza o tym. Kiedy Charlotte się zjawiła chłopak wstał i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych.
- Prowadź - powiedział wychodząc na zewnątrz. W końcu nie wiedział gdzie tu są jakieś kluby.

*pisaj.*

Charlotte

Przyszła tu razem z Liam'em od razu odtworzyła drzwi, weszła do środka i w progu zdjęła buty. Miała już wszystkiego dość na dziś. Poszła do kuchni i wyjęła dwie puszki piwa. Nie wiedziała czy chłopak będzie chciał, lecz pytać się jej nawet nie chciało. Jak chce to podejdzie i weźmie, przecież nie będzie mu zabraniać. Po chwili otworzyła i napiła się. Już było jej lepiej.

Liam

- Chyba lepiej będzie jak zostawię cie samą - odparł opierając się o framugę drzwi, kuchni. Dziewczyna pewnie ma teraz zszarpany humor więc wolał się jej nie narzucać.

Charlotte

Spojrzała na chłopaka, - możesz wejść...ale jak chcesz. Każdy ucieka jak mam zły humor, bo się boi. Więc nie zdziwię się jak ty też tak zrobisz... - mruknęła. Tak naprawdę nie cierpiała jak ktoś ją w takim stanie zostawiał, zawsze była sama. Lecz nikt się nie odważył z nią pobyć. Cóż chyba taki jej los. Włączyła radio i dalej piła małymi łyczkami.

Liam

- Zostanę - mruknął pod nosem. Nie chciał jej zostawiać, ale myślał, że może ona che pobyć w samotności. Nadal stał oparty tak o framugę, a do kieszeni spodni wsunął dłonie/

Charlotte

Muzyka zaczęła grać, a piwo po chwili wypiła. Zerknęła na niego zauważyła że drzwi są otwarte. Wstała z kanapy, podeszła do niego i lekko odepchnęła go od drzwi, po czym zamknęła je. - Jak chcesz masz tu piwo - mruknęła i wróciła na swoje miejsce.