Forum www.petsandpeople.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

16/2, Elodie.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.petsandpeople.fora.pl Strona Główna -> Osiedle
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 22:39, 11 Gru 2009    Temat postu:

- Dobrze, że ci to nie przeszkadza. Większość ludzi szybko ma mnie dość, zresztą i mnie czasem irytuje moje gadulstwo. No, ale mówić coś musisz. Tak więc przyznaj się, ile masz lat. - popatrzyła ciekawie na bruneta, w myślach oceniając go. Wyglądał na trochę starszego od niej.
- I możesz streścić swoją historię. - dodała, posyłając mu przyjacielski uśmiech. - Co do wieku, niedługo skończę 18. - wyjawiła.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Pią 22:46, 11 Gru 2009    Temat postu:

Jestem w takim razie o rok lub półtorej starszy. 19 lat.[/ii] usmiechnał sie. A teraz zaczął swoją historię. [i] Przyjechałem tu dlatego, zeby nie zawadzać braciom w uczeniu się do egzaminów. Mam 4 braci, że tak powiem dwie pary bliźniaków. Jestem najstarszy. Ojciec odszedł, gdy tylko urodziły się pierwsze bliźniaki. Później miałem ojczyma, urodziły się drugie bliźniaki i mama i ojczym zginęli w wypadku. stwierdził. Jakos już się z tym pogodził.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 13:00, 12 Gru 2009    Temat postu:

- Tęsknisz za nimi czasem, prawda? - zapytała cicho Elodie, uważnie studiując wzrokiem twarz rozmówcy. Zastanawiała się, czy dobrze zrobiła, prosząc go o opowiedzenie historii. Może jednak nie chciał tego robić, a czuł się zmuszony.
Dziewczyna przygryzła dolną wargę. Może powinna coś zrobić, żeby jej towarzysz poczuł się lepiej. Czuła, że przegadanie sprawy tym razem nic nie da. Przysunęła się do niego, tak, że stykali się bokami, i ujęła jego dłoń w swoją. Na twarzy Elodie zagościł ledwo dostrzegalny uśmiech. Miała okazję do ćwiczenia się w trudnej sztuce milczenia.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 22:44, 12 Gru 2009    Temat postu:

Zależy za kim. Ojca w ogóle nie znam, ze śmiercią matki się pogodziłem, ojczyma nienawidziłem. Jedynie za kim mam tęsknić to za braćmi. No fakt, to bardzo zwariowane chłopaki. stwierdził z cwanym usmieszkiem. U nich w domu zawsze było ciekawie. Spojrzał na dziewczynę. Zajrzał jej w oczy i chyba zadurzył się. Posłał jej uśmiech.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 10:51, 13 Gru 2009    Temat postu:

Elodie w milczeniu skinęła głową. Uważnie badała wzrokiem twarz bruneta. Chciałaby wiedzieć, co czuje. Szkoda, że nie potrafi czytać mu w myślach.
Zamrugała kilka razy, starając się nie przysnąć, choć zapadała powoli w półsen. Jej głowa opadła na bark Doriana, a blondynka przez kilka następnych sekund starała się nie zasnąć. Na próżno. Dość szybko zasnęła.

***

Dziewczyna obudziła się. Zerknęła na zegarek. Musiała niezłą ilość czasu przespać, było już kolejne popołudnie. To ta podróż zapewne na nią zadziałała. No nic, przydałoby się wstać. Uniosła głowę i, nie namyślając się, musnęła wargami policzek chłopaka. Uch, jak on na nią działał.
- Dzień dobry. - zaśmiała się wesoło.
Przeciągnęła się i wstała, dopiero teraz puszczając jego dłoń. Musiała wyglądać koszmarnie po tylu godzinach snu, więc od razu podreptała do łazienki. Spędziła tam z pół godziny, raz po raz przeklinając pod nosem, gdy nie mogła czegoś znaleźć, co zdarzało się zaraz po przeprowadzce.
Wyszła i spojrzała dokładnie na salon. Ktoś musiał zająć się choinką - była już ustawiona. Jeśli nie Dorian, w domu musiał być ktoś, kto ją tu przywiózł.
Elodie z cichym westchnieniem powędrowała do kuchni. Wyjęła z lodówki sześć potraw - myślała, że spędzi święta sama, i tyle według niej wystarczało - i po kolei podgrzała je. Wyłożyła dania na ozdobne półmiski. Teraz jakoś to wyglądało.
Weszła do pokoju będącego salonem i ułożyła wszystko na niewielkim stoliku. Wróciła jeszcze po talerze i sztućce, które zaraz też zostały ułożone. Oczywiście jeden dodatkowy. Przyniosła opłatek. Ona sama od jakiegoś czasu nie wierzyła, ale tradycja tradycją. Położyła go na talerzyku i przełamała na pół.
Usiadła na kanapie, obok Doriana, i obdarzyła go kolejnym uśmiechem. Całe szczęście, że potrafiła się cieszyć w każdym momencie, nie robiła ponurych min. To by była katastrofa.
Chwyciła w dłoń opłatek, a drugą jego część wsunęła w dłoń bruneta. Przygryzła wargę, starając się wymyślić sensowne życzenia.
- Zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i wszystkiego, co najlepsze. - wyrecytowała z powagą. Przez cały czas patrzyła Dorianowi w oczy. Podsunęła ku niemu swój kawałek opłatka i z dziwnym zakłopotaniem spuściła wzrok.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 21:38, 13 Gru 2009    Temat postu:

Spojrzał na nią. Dziękuję. Szczęścia, zdrowia. powiedział z uśmiechem i podzielił sie opłatkiem. Pięknie wyglądasz. uśmiechnął się i przyłozył jej dłoń do policzka. Nie wiedział jak przyałunek więc tylko musnął jej usta swoimi własnymi.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 21:41, 13 Gru 2009    Temat postu:

Na szczęście w słabym świetle trudno było zauważyć, że Elodie spąsowiała. Dobrze, że nie było jasno, przy jej cerze rumieńce były naprawdę nieźle widoczne.
- Ty też. - odparła, odzyskawszy. głos. Halo, tu Ziemia. Elodie, czyżbyś się zakochała? Nieładnie.
Opadła na kanapę i popatrzyła na przygotowane wcześniej potrawy. Nie wiedziała nawet, czy ma ochotę coś jeść, ciężko było jej się skupić.
- No to... Częstuj się. Własnej roboty. Smacznego. - wydukała.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 21:48, 13 Gru 2009    Temat postu:

Dzięki. popatrzył na nią. Nie był pewny czy jej się spodobało. Wolał przyjąć, że tak. Ale nie próbował więcej. Usiadł przy stole i wziął na talerz pierwszą potrawę. Posmakował. Pyszne. uśmiechnał się. Nie jesz?> spojrzał na dziewczynę. Wyglądała na... znużoną? Poczuł się głupio. Wprosił się na święta. A może chciała spędzić je sama?
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 21:54, 13 Gru 2009    Temat postu:

Blondynka poprawiła włosy i uśmiechnęła się szeroko. Nałożyła sobie po trochu z każdej z potraw i zaczęła jeść z nieźle udanym entuzjazmem. Minęła dłuższa chwila, nim skończyła.
- Dobrze, że się zjawiłeś. - stwierdziła, opierając głowę o poduszki na kanapie. - Nie lubię siedzieć sama.
Chyba powinna posprzątać, ale teraz miała poważniejszy problem. Nie miała pojęcia, co dać chłopakowi jako prezent. Nie posiadała kompletnie nic dla niego.
- Wybacz, że nie masz prezentu. Mam nadzieję, że ja do towarzystwa ci wystarczę. - mruknęła... nieśmiało? Dziewczyno, gdzie się podziała cała twoja odwaga, gadulstwo?
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 22:06, 13 Gru 2009    Temat postu:

Spokojnie, wytrzymam bez prezentu. Chociaż... powiedział tajemniczo i odszedł od stołu. Podszedł do niej, pochylił się i pocałował ją namiętnie. Później się odsunął i popatrzył w jej niebieskie oczy. Czekał na reakcję. A jeśli przesadził?
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 22:16, 13 Gru 2009    Temat postu:

Dziewczyna popatrzyła nieco zagubionym wzrokiem na Doriana. Nieomalże jęknęła z zaskoczenia.
- Znamy się od wczoraj. - wykrztusiła. Nie miała absolutnie nic przeciwko - dziwne. To, że zna chłopaka tak krótko, nie stanowiło dla niej problemu - też dziwne. Tylko to wszystko toczyło się tak szybko. Jak w serialu.
Blondynka, zanim zorientowała się, co robi, wstała i zbliżyła się do Doriana. Teraz ich ciała się stykały. Dyskretnie popatrzyła w dół. Czuła się tak, jakby płonęła. Płonęło wszystko w niej, choć w pomieszczeniu było zimno. Jej wargi znalazły się zaledwie kilka centymetrów od twarzy bruneta. Ciekawe, czy była świadoma, w co się pakuje. I co w ogóle wyprawia. Pewnie nie. Gdyby gdzieś obok szalał jakiś żywioł, nie zorientowałaby się. Aktualnie szalało wszystko w niej. Niewiele myśląc, przysunęła się o te kilka centymetrów i złączyła swe wargi z ustami bruneta w pocałunku.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 22:20, 13 Gru 2009    Temat postu:

Wysunął swoj język, ale całkiem delikatnie i znów zaczął ją namiętnie całować. Chwilę później przestał. Mówisz... znamy się od wczoraj? stwierdził bardziej niż zapytał i połaskotał ją. Usmiechnął się do niej.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 22:26, 13 Gru 2009    Temat postu:

- Wybacz, nie mam łaskotek. - uśmiechnęła się triumfująco. Chwyciła chłopaka za rękę i opadła na kanapę, pociągając go za sobą.
- Tak, dokładnie od wczoraj wieczorem. - przytaknęła, opierając zarumieniony policzek o ramię Doriana.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 22:34, 13 Gru 2009    Temat postu:

Kuurczę. powiedział przegranym głosem xD [tak jak forumowy Gariss w realu xD ja to mam szczęście do ludzi bez łaskotek ;p]. No tak, ale czy czas coś oznacza? zapytał przytulając ją.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 22:37, 13 Gru 2009    Temat postu:

- A czy powiedziałam, że mam coś przeciw? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, przymykając oczy. Najchętniej poszłaby już spać, znowu czuła się zmęczona. Teraz jednak - przynajmniej chwilowo - spanie nie było jej priorytetem. Objęła dłońmi szyję Doriana.
- Wiesz co? Chyba po raz pierwszy w życiu się zakochałam. - bąknęła.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.petsandpeople.fora.pl Strona Główna -> Osiedle Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin