Stary las

Pixie

-Ja też jestem sama-powiedziała i pogłaskała ją po łbie. Nie miała pomysłu co zrobić nie doniosła by jej do weterynarza.

Gość

Suka po chwili wstała by pokazac jej, ze umie chodzic. Uśmeichnęła się delikatnie. Wpatrywała się w dziewczyne.

Pixie

Spojrzała na suczkę.- Dasz radę dojśc do domu.?-spytała mając na mysli swoje cztery ściany.

Gość

Dam - powiedziała. Poszła parę kroków przed siebie. Nie otrzymała aż takich wielkich obrazeń. Czekałą na dziewczynę.

Pixie

Spojrzała na suczkę -Może najpierw do weterynarza-powiedziała dochodząc do niej.

Gość

Do weterynarza - zapytała.
Phi ja tam się sama z tego wyliże - powiedziała z uśmeichem. Nigdy nie miała opieki weterynaryjnej.

Pixie

-Chodź-powiedziała zachęcająco do suczki. Pogłaskała ją po łepku. Ruszyła powoli przed siebie.

Gość

Suka poszła. Zaczęła cos pomrukiwac pod nosem. Ehh ona i weterynarz? Prędzej go zje.

Pixie

Szła obok suki i gdy wyszły z lasu skierowała się do weterynarza. Trzeba było ją przebadać.

Gość

Tamara przyszła, prowadząc Huntera właśnie do tego lasu. Właściwie szła w kierunku, z którego przyjechała do miasta, stąd wiedziała, że musi tu być taki zagajnik. Chwyciła jedną dłonią aparat i włączyła go. Zajęła się robieniem zdjęć, nie puszczając dłoni bruneta.

Hunter

Dopóki dziewczyna nie włączyła aparatu, skłonny był zająć się podziwianiem otoczenia, jednak dźwięk zrobionego pierwszego zdjęcia sprawił, że zamiast tego skupił się na tym, czemu konkretnie zdjęcia robi Tamara. Był absolutnie zwarty i gotowy do schowania się, w razie gdyby obiektyw wystrzelił w jego stronę. Zapomniał nawet, że trzyma dziewczynę za rękę.

Gość

Brunetka obróciła się do chłopaka.
- Nie bój się, nie zamierzam ci robić zdjęć. - poinformowała z uśmiechem. Nie puszczając jego dłoni, uniosła swoją. Pogłaskała Huntera po policzku. To dziwne, ale teraz czuła się przy nim jeszcze lepiej. Miała tylko nadzieję, że nie posuwa się za daleko.

Hunter

Uśmiechając się słabo, pokiwał głową, że przyjmuje do wiadomości. Mimo wszystko jakoś nie potrafił zdobyć się na szerszy uśmiech. A nóż, widelec, łyżka, postanowi to wykorzystać? Nawet człowiek nie czuje, że mu się czasem zarymuje. Joł.

Gość

Dziewczyna opuściła rękę i z powrotem obróciła się w stronę lasu, co jakiś czas robiąc zdjęcia co lepszym krajobrazom, drzewom, kwiatom czy nawet owadom. W końcu wyłączyła aparat i puściła go, tym samym zawisł luźno na jej szyi.
- Na dziś koniec zdjęć. - oznajmiła pogodnie.

Hunter

Odetchnął, chociaż chwilę potem starał się to zamaskować niejakim kaszlnięciem xd.
- Um... co za szkoda.- Mruknął, starając się brzmieć chociaż odrobinę szczerze. Był w stu procentach pewien, że zdjęcia wyszły jej świetnie, jednak nie mógł się pozbyć swojej awersji tak z dnia na dzień.