Plac do frisbee

Alice

Wzięła tutaj swoje Miśki. Ogrodzony plac, to może je spuścić bez obaw. Owszem, zabrała dysk, ale nie wiedziała czy będzie trenować. Spuściła psy i pozwoliła im się wybiegać. Sama usiadła na ławce i usmiechała się do nich.

Naxod

Nadpobudliwy, lubiący pieszczoty szczeniak podszedł do Alice od razu, a raczej wskoczył od razu na ławkę. Oparł się o Jej nogi i przeciągle polizał dziewczynę po twarzy mokrym językiem. Zamerdał gonkiem z zadziornym niby uśmiechem. xD

Alice

Co Mały? Jak życie leci? Przykro mi, że Cię zaniedbywałam osttanio. mruknęła drapiąc go za uchem. Uśmiechnęła się do szczonka.

Naxod

Zamruczał i przymknął ciemne oczka, gdy dziewczyna drapała go za uchem. Potem zaczęła latać mu prawa, tylna łapka. xD

Alice

Dobra, wracamy. rzuciła do psów. Zaczęło jej się robić zimno, gdyż śnieg zaczął mocniej padać. Wstała i zawołała psy. Poszła.

nmjt.