|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 12:35, 13 Gru 2009 Temat postu: Boks szalonego mordercy...dwa kroki wstecz bo po tobie. |
|
|
*Duży okazały,dobrze umięśniony,szalony i w dobrej kondycji doberman.
Jego wrodzona inteligencja a jednocześnie brak zaufania i akceptacji doprowadziły go właśnie tutaj.Żałuje?-nie.
Imię:Tabriz.
Wiek:Ok.4 lat.
Rasa:Doberman.
Typ:Buntownik...nie znosi zasad.Zawsze staje w obronie tego na czym mu zależy.Jest uparty,odważny i złośliwy.Najchętniej by sie gryzł i walczył.To ma we krwi.Nie jest nastawiony chętnie do życia...wykazuje dużą niezależność,obojętność a czasem i agresję w stosunku innych psów i obcych ludzi.Potrzebuje stanowczego właściciela.Niczego nie da sobie zarzucić.Jeśli jednak zostanie "rozszyfrowany: i odpowiednio pouczany może sie zmienić...ale na to potrzebny jest czas i nerwy.
Rodzice:Nie znani...
Rodowód:Jakiś "lewy" zawsze sie znajdzie.
Paszport:Jest.
Użytkowość:Pies wszechstronnie uzdolniony...jednak bardzo agresywny.
Stan: Przegryzł sobie łapę do kości w parku; łapa bardzo krwawi i nowy właściciel musi iść z nim do weterynarza.
Porady:Takowe nie istnieją gdyż do psa nikt do tej pory nie ważył sie podejść.Gardzi on ludźmi i skrywa wiele tajemnic.Nikt nie wie jak wygląda jego wnętrze.
Boże wybacz mi wszystkie te szalone dni
Tyle krzywd wyrządzonych, przez to wszystko mi wstyd
Przyrzekałem, że się zmienię, poprawię, będę dobry
Nie do końca przegrany, na wiele złego odporny
Jestem typem straceńca, który chce rozgrzeszenia
Wiele mogę pozmieniać, często brakuję siły
Wsparcia, poparcia wiem, że istnieje szansa
Nie przywykłem do różańca chodź potrafię być pokorny
Podobno jestem zdolny, nie chcę tego zmarnować
Życie chcę szanować i wiem jak się zachować
Nie chcę, później żałować, gdy przyjdzie się pożegnać
Życie podsumować, nie chcę mego życia przegrać
Się zarzekałem, że to żadna możliwość
Przeklinałem, przeklnę zdradę, biedę, chciwość
A wspierałem, nadal wspieram tych, co bez zmian w potrzebie
Bez interesownie nie chcę za to żyć w niebie
Wracam do sentencji, że życie błogosławieństwem
Ale jak inni cierpię i tu nie chodzi o materię
I wiem, że zanim zwiędnę mogę czegoś dokonać
Jak wyjść na prosto - orać, tylu ludzi wciąż błądzi
I ci głupi i mądrzy psują, co dzień dar życia
Na świecie, który często jest piękny i zachwyca
Zadziwia nas ludzi, fascynuję swym pięknem
Jestem zwykłym śmiertelnikiem co obcuje wciąż piekłem
Już tu na ziemi, co zrobić by to zmienić
Z dnia na dzień się uczę jak innych pracę cenić
Szanować ludzi, często musze się natrudzić
By nie wybuchnąć gniewem nie wiem czy mam potrzebę
Być wrogiem i czy w niebie znajdzie się tam dla mnie miejsce
Wiem, mam podłe serce, los mnie nie oszczędzał
I dlatego mam wrażenie, że jestem typem bez serca
Nie powiem bo jak klęknę chyląc głowę bardzo nisko
Nie raz krzyżowałem rękę, znam święte pismo
Lecz pytam Cię to wszystko? Tu gdzie głód, śmierć tak blisko
Morze wylanych łez czy Ty o wszystkim wiesz?
Pyta Cię zwykła wesz, wielu rzeczy świadoma
Jak kłamię niech skonam, tu jest Sodoma Gomora
Jak ma, w sobie pokonać swego własnego demona
Który, ściąga mnie na dno, osacza mnie już dawno
Zawładną mą duszą, wiem nieczystości kuszą
Dobre alternatywy szybko znaleźć się muszą
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 19:27, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 21:52, 13 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Tab wszedł do boksu. No długo był na wolności, ale to się skończyło.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 21:53, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah
Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:52, 13 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
On stanął przed klatką, oparł się o ścianę za nim. Uśmiechnął się cwaniacko krzyżując ręce na klatce piersiowej - Kolego... Jesteś moim przyajcielem jużna zawsze - powiedział pokazując papierek, że aktualnie Tabriz jest pod opieką Noaha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 21:54, 13 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ucieszył się ogromnie, ale nie pokazał tego po sobie. Wyszedł z boksu tą samą drogą co uciekł przedtem. Stanął przed Noah'em.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noah
Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 741
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:56, 13 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
- Miejmy nadzieję, ze mi nie uciekniesz, co mój kolego? - powiedział kucajac obok niego... Zaczął go głaskać za uchem - Tak, zaczynasz nowe życie. Ja krzywy nie dam Ci zrobić. - wyszeptał do Tabriza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 22:32, 13 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Polizał go znowu, ale pamiętał cały czas te chwile areny, cierpienia i krwi. Otrzepał się i wrócił do teraźniejszej chwili.
-Zobaczymy-szczeknął.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|