Małe jezioro

Noah

- Uczepiły się mnie jak rzep psiego ogona, nie chcą się odczepić. - mruknął z delikatnym grymasem na twarzy. Biegł nadal, wciągnął Dalię w jakąś uliczkę. Okrył ją swymi plecami. Z ulga odetchnął, gdy dziewczyny nie zauważyły ich.

Dalia

- Może im się podobasz. - zasugerowała, unosząc brew. Po chwili do głowy przyszła jej dość głupia myśl, którą zresztą postanowiła się z chłopakiem nie dzielić - pomyślała, że jak mu się znudzi, albo coś, to przerzuci się na jakieś inne dziewczyny, a to jej się nie spodobało.
- Może dałeś im jakiś powód. - odezwała się zamiast tego.

Noah

- Moja wina, że kolega wyciągnął mnie do klubu. Cóż nie przewidywałem, że będzie tam karaoke. Pochnął mnie na scene i się zaczęło, nawet nie zauważyłem że umiem śpiewać. A te dziewczyny oszalały na moim punkcie. - wyznał z niezadowoleniem.

Dalia

- Mnie nigdy nie powiedziałeś, żebyś kiedykolwiek śpiewał. - mruknęła i wywinęła usta w podkówkę, pociągając teatralnie nosem. Czuła się trochę tak, jakby poznawała obcego, bo właściwie nie wiedziała, jak dużo się zmienił i na jakiego człowieka, więc tak to musiało wyglądać.

Noah

- Bo nie śpiewam, tak jakoś wyszło. Byłem zszokowany, gdy sam siebie usłyszałem. - stwierdził. Spojrzał głęboko w jej oczy, uśmiechnął się zadziornie.

Dalia

- Jasne, kituj dalej. - parsknęła z rozbawieniem, teraz bardziej po to, by chwilę się z chłopakiem podroczyć, co zresztą lubiła robić. Przekrzywiła głowę lekko na bok, przypatrując mu się.

Noah

Szturchnał ją delikatnie w ramię, przejechał opuszkami palców po jej policzku zatrzymujac się na szyi. westchnął w duchu z nikłym uśmieszkiem. Przysunął sie do niej. Jego dłonie zsunęły się na jej biodra.

Dalia

- Dobra, poddaję się. Chociaż muszę cię poznać od nowa, dalej cię kocham. - mruknęła, unosząc ręce w poddańczym geście, a chwilę później zarzuciła je na szyję chłopaka i przycisnęła chłodny policzek do jego skroni, uśmiechając się.