Czytelnia.

Pixie

Siedziała tu już chyba od godziny. Wertowała ksiązki, coś skrobała na kartkach leżacych dookoła. Cały ten czas , te ostatnie pól roku spędziła na nauce. Chciała nadrobić wszelkie straty. Pixelline ..och zmieniła się, zmieniła. Była z dwa razy szczuplejsza i nieco bardziej poważna. Ścięła włosy i wyjęła kolczyki, a może tylko zmieniła.?

Seth

Bez większego powodu - w jego przypadku - przyszedł do biblioteki. Wziął jakąś książkę, chociaż nie zamierzał jej czytać. Chciał posiedzieć w ciszy, a to było idealne miejsce. Usiadł w czytelni, położył książkę po czym otworzył ją na pierwszej stronie. Usiadł w stylu "znudzonego dziecka na lekcji" i przeglądał grubą, starą księgę. Pod oczami miał worki, chodził śpiący, ale i tak nie mógł się jakoś wyspać. Nie mógł zasnąć w nocy, a rano wcześni wstawał. Takie to już człowieka szczęście...

Pixie

Jesli chodzi o nią to normą jest,że była roztrzepana. W penym momencie długopis wypadł jej z ręki i poturlał się w stronę stolika prosto pod nogi chłopaka.
-Psia krew.- mruknęła wstając i udając się ową stronę.-Przeopraszam-powiedziała stając nad czytelnikiem.

Seth

Schylił się bez słowa i podniósł długopis.
- Proszę. - mruknął bezbarwnie podnosząc głowę. To co ujrzał, sprawiło, że drobiny, które zostały z jego serca zaczęły boleśnie kłuć i palić. Położył długopis na stoliku obok dziewczyny po czym odwrócił wzrok na przeglądaną książkę.
- Cześć... Czy coś. - bąknął pod nosem.

Pixie

-Dziękuję-powiedziała wyciągając dłoń po długopis. Przechyliła głowę na bok, tak jak to miała w zwyczaju. Myslała chwile i przyglądała mu się uważnie już prawie zapomniała jak ona pachnie, jak wyglądają jego oczy kiedy są wesołe. Westchnęła w duchu. Czuła,ze zaraz się rozpłacze. -Tak, masz rację. Cześć-dodała po chwili nadal stojąc i delikatnie sięgając po długopis.

Seth

Z nadal wbitym w stronice książki wzrokiem podrapał się lewą ręką po karku. Co miał powiedzieć, co zrobić? "Hej! Dawno się nie widzieliśmy! Ładnie wyglądasz. Co u Ciebie?" i pocałować Ją jak kiedyś, bez skrępowania w policzek? Ta, chciałoby się. Nie powinien tutaj właściwie przyjeżdżać. Tylko nawtyka sobie biedy. Zmieniona Annie, spotkanie ze stosunkowo wesołą Pixie... Pewnie już kogoś ma i dlatego jest taka wesoła. Nie! To nie twoja sprawa i dobrze, ze się cieszy. - kłóciły się wewnętrzne głosy w jego czaszce. Nie odezwał się ani słowem.

//xD//

Pixie

W końcu chwyciła długopis. -Czytasz..-powiedziała bardzo cicho.-To ja nie przeszkadzam-dodała lekko się uśmiechając w toie grzecznej i ułożonej dziewczyny. Udawanie wesołej ostatnio szło jej doskonale. Po tym co ją w życiu spotkało nie widziała lepszej opcji niż udawanie.

Seth

Gdy się odwróciła, odprowadził dziewczynę wzrokiem. Dopiero teraz można było zobaczyć dokładnie jego poszarzałą twarz. Zamknął grubą książkę. Westchnął cicho i udał się, by ją odłożyć. Niby już się w większości z tym uporał, ale na nowo miał wszystkiego dość. Niestety. Gdy znalazł jej miejsce na półce po prostu wyszedł na dwór i usiadł na drewnianej, starej ławce z boku. W sumie nie było go tam zbytnio widać, cóż musiał po prostu zastanowić się nad swoim dalszym życiem.

//Nie będę już tworzyć nowego tematu//

Pixie

Może minęła godzina, nie ważne. Grunt,ze wytrzymała i nie wybiegła od tak gdy go zobaczyła. Skończyła pisać pracę i wybierała się do szkoły by ją oddać, a może do domu. Odłożyła wszytsko na miejsce i zebrała swoje rzeczy ze stołu. Ruszyła ku wyjściu "zdejmując" po drodze z twarzy maskę uśmeichniętej dziewczyny. Schodziła powoli ze schodów z nadzieję,że nie upuści nieczego tak jak ostatnim razem.

Seth

A on nadal siedział na starej ławce. W końcu nie miał nic ciekawszego do roboty. Słysząc czyjeś kroki mimowolnie podniósł do góry głowę. Zauważył wychodzącą z biblioteki Pixie, która nie byłą już tak wesoła jak wcześniej. A właściwie to była smutna. Na nowo coś w nim pękło. Teraz poczuł, że wypełnia go jakieś ciepłe uczucie, chęć walki i tym podobne. Po prostu chciał Ją odzyskać i czuł się na siłach. Wstał szybko z ławki i podbiegł do dziewczyny od tyłu z dłońmi schowanymi w kieszenie.
- Hej! Ale chyba nie chcesz zostawić mnie ta nawet bez żadnej rozmowy czy spotkania, hm? Proponuję... Kawiarnie. O ile masz czas i chęć. To kiedy? - spytał zdobywając się na lekki uśmiech, który już tak dawno nie gościł na jego twarzy. Spojrzał na dziewczynę nieco figlarnie. Jego twarz odzyskała po części stare kolory.

Pixie

-Seth, nie bardzo.-powiedziała cicho. Wiedziała ,że tym mogła go zgasić zupełnie, ale nie mogła się spóźnić do szkoły. Nie teraz, kiedy wzięła się za siebie.-Wybacz, ale spieszę się teraz do szkoły. -dodała idąc nieco szybciej bo czas ją gonił.Zrobiła parę kroków i spojrzała się za siebie. Och jej mały Seth.. Przygryzła wargę i westchnęła w duchu. -Wieczorem. Mieszkam tak gdzie kiedyś.

Seth

- Będę gdzieś o w pół do ósmej. - rzucił tylko z tym samym uśmiechem i gdy dziewczyna zniknęła mu z oczu odwrócił się z rękami skrzyżowanymi za głową. Po chwili jego również tutaj nie było, czuł się lepiej niż ostatnio i nie chodził przynajmniej przybity. Całą drogę myślał jak to wszystko odbudować.