Domek w lesie

Pixie

Westchnęła cicho i wyprostowała się.Czuła się już dobrze-Oj Przecież nic mi nie będzie jak zgarnę-powiedziała z uśmiechem.

Seth

Rzucił Jej przeciągłe, zanczące spojrzenie. Pobiegł po jakąs szufelke etc. Zebrał dokładnie szkło i wyniósł je do śmieci. Przyciągnął dziewczynę do siebie po części żeby mieć Ją blisko siebie, a po części żeby Jej pomóc.

Pixie

Przytuliła go mocno.-Nie mart się , przecież nie umieram-rzuciła cicho gdzy siadali przy stole. Nie mogła pozwolić na to by był smutny.

Seth

- Przecież wiesz, że i tak nic mi nie pomoże. - skrzywił się lekko. Zjadł naleśnika i oczywiście pogratulował dziewczynie pysznego jedzenia. Uśmiechnął się doń blado.

Pixie

-Seth -jeknęła żałośnie nie mogąc znieśc tego widoku. Nienawidziła ,gdy był smutny, zawsze wtedy chciała uciec. Nie rozumiała dlaczego tak bardzo boli ją jego smutek, ale nie mogła na to pozwolić.

Seth

- Co? - zapytał nieco zaskoczony. Wyciągnął rękę i złapał dziewczynę za bladą dłoń.

Pixie

-Błagam Cię nie mart się, nie smuć-poprosiła chłopaka. Wstała i podeszla do niego delikatnie zajmując miejsce na jego kolanach.

Seth

- Pixie, po prostu się martwie. Nie ma na to sposobu. - stwierdził wzruszając ramionami przytuląjąc Ją do siebie z lekkim uśmiechem.

Pixie

Objęła go jak zawsze. Oparła głowę o jego ramię. Wiedziała,że powinna jeszcze posrzątać, ale nie chciała. Nie teraz.

Seth

Przejechał delikatnie dłonią po Jej brzuchu. Poczuł, że jest on nieco bardziej zaokrąglony, ale nie zwrócił na to większej uwagi. Pocałował Ją z uśmiechem przeciągle w policzek.

Pixie

Wtulona tak w niego nagle zasnęłą. Nie zdarzało jej się to nigdy i nawet nie wiedziała kiedy poczuła zmęczenie. Oddychała spokojnie lekko się uśmeichając.

Seth

Spojrzał na Nią w lekkim szoku. Co jest? Wziął dziewczynę delikatnie na ręce tak, by Jej nie wybudził i zaniósł do sypialni. Położył Ją na łóżku. xd

Pixie

Przespała cały boży dzień nawet nie będąc tego świadoma. Otworzyła oczy wieczorem i zmarugała nie mogąc się połapać, gdzie tak własciwie jest.

Seth

Leżał znudzony przed telewizorem. Bez Niej nigdy nie miał nic do roboty, ale na szczęście nie był jesczez aż takim egoistą żeby Ją budzić. W ręce trzymał puszkę, a oczy były niechetnie utkwione w ekran. Nie leciało nic specjalnego, ale coś przeba było robić. W końcu w domu nic już nie zostało.

Pixie

Staneła w drzwiach salonu nieco zamroczona.-Seth, kochanie, co się stało.?-spytała. Czuła się sokonale , ale nie rozuiała czemu zasnęła.